Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PiS oburzone wystąpieniem Arkadiusza Wiśniewskiego na wiecu Rafała Trzaskowskiego

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Rafał Trzaskowski i Arkadiusz Wiśniewski w Opolu
Rafał Trzaskowski i Arkadiusz Wiśniewski w Opolu Piotr Guzik
- Polska powinna być reprezentowana przez osobę, która nie staje przy biurku Trumpa jak kelner - powiedział Arkadiusz Wiśniewski na sobotnim wiecu Rafała Trzaskowskiego na placu Wolności. Na prawicy te słowa budzą niezadowolenie. Słychać sugestie, że może to rodzić problemy miasta w relacjach z obecną władzą. Tymczasem prezydent Opola ze słów się nie wycofuje i przyznaje, że negatywnie ocenia prezydenturę Andrzeja Dudy.

Obecność Arkadiusza Wiśniewskiego na sobotnim wiecu Rafała Trzaskowskiego mogła być zaskoczeniem, bowiem relacje prezydenta Opola z lokalnymi strukturami Koalicji Obywatelskiej od dłuższego czasu uchodziły za co najmniej chłodne.

Do tego ciążyło na nim odium współpracy z politykami prawicy, Patrykiem Jakim i Januszem Kowalskim, którzy wydatnie pomogli mu wygrać w wyborach samorządowych z 2014 roku, a którzy nie raz chwalili się, że dzięki ich wsparciu coś udało się dla Opola załatwić.

"Arkadiusz Wiśniewski traci wizerunek bezpartyjnego"

Sławomir Batko, wiceprzewodniczący rady miasta z ramienia klubu PiS i współpracownik Janusza Kowalskiego uważa, że występ i obecność Arkadiusza Wiśniewskiego można oceniać przez pryzmat dwóch kwestii.

- Jako samorządowiec może poprzeć któregoś z kandydatów, tak jak to uważa za stosowne. Ruch ten jest jednak o tyle mało sensowny, że traci w ten sposób wizerunek człowieka bezpartyjnego. Wpisał się jasno w spór po jednej ze stron. I pamiętając, że pięć lat temu popierał Bronisława Komorowskiego, tak i tym razem uważam, że stawia na złego konia - ocenia.

- Inną kwestią jest krytyka prezydenta Andrzeja Dudy i nazwanie go kelnerem w relacjach z Donaldem Trumpem. To stwierdzenie bardzo złe. Prezydentowi miasta nie przystoją takie słowa takie słowa. Szczególnie że sam pewnie nie chciałby czegoś takiego usłyszeć o sobie - argumentuje.

Arkadiusz Wiśniewski: Prezydentura Andrzeja Dudy mi się nie podoba

Arkadiusz Wiśniewski pytany o obecność na konwencji Rafała Trzaskowskiego odpowiada, że obaj jako samorządowcy mierzą się z podobnymi problemami i bardzo dobrze rozumieją się w tym temacie.

- Rafał Trzaskowski zaprosił mnie na swoje spotkanie z wyborcami w Opolu. Z tego zaproszenia skorzystałem. Poza tym mam wiele uwag co do tego, jak rolę prezydenta RP wypełnia Andrzej Duda. Ta prezydentura mi się po prostu nie podoba - stwierdza.

Arkadiusz Wiśniewski deklaruje, że odda głos na Rafała Trzaskowskiego.

- To dla mnie kandydat samorządu. Opozycja ma kilka innych ciekawych nazwisk, ale kandydatura Trzaskowskiego wyróżnia się najmocniej. Wycofana, polityczna i jednostronna kadencja Andrzeja Dudy jest rozczarowująca. Widać przede wszystkim, że Polsce nie służy monopol jednej partii. Trzeba to zmienić - podkreśla prezydent Opola.

Prawica: To może mieć swoje reperkusje

W nieoficjalnych rozmowach politycy prawicy zauważają, że pewien rozdźwięk pomiędzy nimi a Arkadiuszem Wiśniewskim można było zauważyć jeszcze przed wyborami kopertowymi pierwotnie planowanymi na 10 maja, kiedy to prezydent Opola był jednym z pierwszych samorządowców głośno i zdecydowanie mówiących, że nie wydadzą Poczcie Polskiej danych mieszkańców, ponieważ nie ma ku temu podstaw prawnych (ustawa w tej sprawie była wtedy procedowana przez Senat).

- Ale to, co się stało w sobotę, może mieć swoje reperkusje. I nie chodzi nawet o jakieś działania ze strony naszych posłów. Problemy mogą się pojawić na poziomie Warszawy. Arkadiusz Wiśniewski nie jest tam politykiem anonimowym. I gdy ktoś z naszych będzie chciał załatwić jakieś dotacje dla Opola w Warszawie, to może usłyszeć, że miasto z takim prezydentem wsparcia nie dostanie - słyszymy.

Arkadiusz Wiśniewski: Mam dość Polski, w której władza skłóca

Gdy pytamy Arkadiusza Wiśniewskiego czy nie obawia się, że jego wystąpienie może się skończyć reperkusjami dla Opola, odpowiada, że "w kontekście tego, co się od miesięcy dzieje w Polsce, jest takie ogromne ryzyko".

- Dlatego musiałem tam pójść, bo takiej Polski nie chcę. Polski, w której w zależności od sympatii politycznych komuś się coś daje, albo zabiera. Musimy być krajem wolnym od takich praktyk i mieć silny samorząd, służący przede wszystkim swoim mieszkańcom. Mam dość Polski, w której władza skłóca, co chwilę tworzy sobie nowych przeciwników. Najpierw byli to sędziowie, następnie nauczyciele, teraz samorząd, który jak powiedział w sobotę w Opolu Andrzej Duda, sobie nie radzi. Samorząd to ogromny dorobek wolnej Polski i trzeba go bronić - argumentuje Arkadiusz Wiśniewski.

Prezydent Opola zaznacza, że w niedzielę spotkał się z Krzysztofem Bosakiem. - To nie jest mój punkt widzenia Polski, ale jako gospodarz Opola czuję się zobowiązany do takich spotkań. Prezydent Andrzej Duda takiej propozycji mi nie złożył - mówi.

Czy to oznacza zacieśnienie relacji z opolską Platformą? - Moja partia to Opole. Na tę kadencję podpisałem kontrakt z mieszkańcami miasta i przede wszystkim na rzecz miasta będą pracował. Moje relacja z PO były różne, ale od lat mam tam dobrych znajomych, z którymi współpracuję od 2001 - stwierdza Arkadiusz Wiśniewski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto