MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Po gorzkim początku

Kazimierz Sempruch
Koszykarki brzeskich Cukierków, miały wyjątkowo nieudany początek tegorocznych rozgrywek w ekstraklasie. Tak się złożyło, że terminy pierwszych spotkań w nowym sezonie Polskiej Ligi Koszykówki zbiegły się z planowanym ...

Koszykarki brzeskich Cukierków, miały wyjątkowo nieudany początek tegorocznych rozgrywek w ekstraklasie. Tak się złożyło, że terminy pierwszych spotkań w nowym sezonie Polskiej Ligi Koszykówki zbiegły się z planowanym wcześniej remontem brzeskiej hali sportowej. Sześć pierwszych spotkań pupilki Brzegu rozegrały przed obcą widownią i wszystkie mecze przegrały.
Choć już 10 listopada podopieczne trenera Krzysztofa Kubiaka mogły trenować na własnym parkiecie, dopiero za 10 dni przyszło im wystąpić w ligowym meczu u siebie. Przeciwnikiem Cukierków był dobrze spisującym się do tej pory beniaminek ekstraklasy - AZS PWSZ Gorzów, który w sześciu meczach odniósł trzy zwycięstwa.
Brzeżanki bardzo chciały zakończyć pasmo przegranych i to się im udało. Chociaż w pierwszych dwóch kwartach grały nerwowo i przegrywały trzema punktami, później odrobiły straty z nawiązką i zwyciężyły 66:50.
- Przed rozgrywkami i pierwszymi meczami trenowałyśmy w małych, ciasnych halach - twierdzi zdecydowanie najlepsza w tym meczu Olena Proszczenko, pierwsza rozgrywająca w zespole. - Zaczynamy się jednak zgrywać, a to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, szczególnie w sferze psychiki.
- Po tym meczu nareszcie mogłem się uśmiechnąć - dodał trener Krzysztof Kubiak. - Spodziewałem się, że dziewczyny będą zdenerwowane, bo przymus zwycięstwa nie pomaga w grze. Jednak własny stres moje zawodniczki potrafiły pokonać agresywną grą. Po sześciu porażkach widać, że zespół jest przygotowany dobrze do sezonu.
Słowa trenera potwierdził już wrześniowy turniej w Brzegu, w którym Cukierki potrafiły pokonać silną w tym sezonie Wisłę Kraków, CCC Polkowice, i wysoko drużynę z Gorzowa. Potem jednak coś się zacięło w zespole.
- Na pewno osłabiła drużynę kontuzja Oleny Proszczenko, która nie pozwoliła jej grać w pierwszych meczach - twierdzi trener. - Druga rozgrywająca, Nadia Drozd, musiała być na zgrupowaniu kadry białoruskiej i dołączyła do zespołu dopiero na tydzień przed ligą, co pomieszało nam w taktyce. A jednak niewiele nam brakowało do zwycięstwa w Chełmie i w meczu z ŁKS-em. Można było też pokusić się o zwycięstwo w Gdyni, gdyż Lotos grał bez Amerykanek i Dydek. Do tego graliśmy w obcych halach.
W brzeskiej hali dużą rolę zawsze odgrywali kibice. Ich ogłuszający doping pomagał Cukierkom wygrywać. Wiedzą o tym działacze klubu i na spotkanie z AZS Gorzów wpuścili grupę młodych sympatyków koszykówki za darmo, aby tylko głośno dopingowali swoją drużynę. Trzeba przyznać, że fani dobrze wywiązali się ze swego zadania.
- Przed nami jeszcze dwa mecze pierwszej rundy rozgrywek - twierdzi szkoleniowiec Cukierków. - Straty powoli będziemy odrabiać, aby wykonać zadanie utrzymania się w lidze. Mamy aktualnie młodą drużynę i moim marzeniem jest, aby w Brzegu utrzymać trzon zespołu. Z zawodniczek, które grały w poprzednim sezonie, zostały trzy, Joanna Chełczyńska, Agnieszka Pietraszek i Magdalena Pietrzak.
Trener twierdzi, że zmieniło się aż siedem koszykarek, ale z tych, które przyszły aż sześć to 19-20-letnie dziewczyny. Gdyby je zatrzymać na trzy lata, można byłoby zbudować nieźle zgrany zespół.

Kazimierz Sempruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto