Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pobili dwóch Kazachów na osiedlu Armii Krajowej w Opolu. Bo nie mówili po polsku

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, bo jak tłumaczył, choć rzeczywiście doszło do bijatyki, to nie z powodu przynależności narodowościowej lub rasowej.
Mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, bo jak tłumaczył, choć rzeczywiście doszło do bijatyki, to nie z powodu przynależności narodowościowej lub rasowej. Mateusz Majnusz
Przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o pobicie studentów pochodzących z Kazachstanu. Jeden z nich przyznał, że wszczął bójkę, ponieważ usłyszał rozmowę w języku, którego nie rozumiał, dlatego poczuł niepokój i pierwszy zaatakował.

Na ławie oskarżonych zasiadł 37-letni kucharz jednego z lokali w centrum Opola oraz jego kolega – z zawodu mechanik samochodowy. Zostali oskarżeni o pobicie dwóch Kazachów z powodu ich przynależności rasowej i narodowej.

A po całym zdarzeniu jeden z oskarżonych miał także kupić dwie paczki papierosów kartą płatniczą należącą do jednego z poszkodowanych.

Uderzył go w twarz, bo nie rozumiał, co mówi

Do zdarzenia doszło wieczorem, 23 czerwca zeszłego roku przy jednym ze sklepów spożywczych na osiedlu Armii Krajowej w Opolu.

- Wyszedłem po papierosy, a byłem już po kilku piwach. Nie pamiętam, czy akurat paliłem przed sklepem, ale zauważyłem, że w moją stroną idzie dwóch mężczyzn. Myślałem, że coś do mnie mówią w swoim języku, ale nie wiedziałem co. Dlatego powiedziałem im, żeby mówili po polsku. Wtedy poczułem niepokój i wyszło jak wyszło – przyznał Marcin B.

Jednego z poszkodowanych Marcin uderzył w twarz, ale nie był w stanie stwierdzić, czy było to z otwartej dłoni czy z pięści.

- A potem uderzyłem drugiego mężczyznę albo drugi raz pierwszego, już nie pamiętam – dodał oskarżony.

Wtedy między oskarżonym a poszkodowanymi doszło do szarpaniny, w wyniku której ucierpiał także Marcin B.

- Pamiętam, że później spotkałem kolegę (drugiego oskarżonego – przyp. red.) i zauważyliśmy tych mężczyzn. Poszliśmy za nimi, potem zaczęliśmy ich gonić. Dobiegliśmy do akademików i tam doszło do kolejnej szarpaniny – zeznał na przesłuchaniu 37-latek.

Za swój wybryk mogą teraz spędzić kilka lat w więzieniu

Mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, bo jak tłumaczył, choć rzeczywiście doszło do bijatyki, to nie z powodu przynależności narodowościowej lub rasowej.

- Nie jestem przeciwnikiem obcokrajowców, ani też nie mam nic do nich – zarzekał się oskarżony.

Prokuratura oskarżyła także Krzysztofa K. o współudział w pobiciu. Na drugim mężczyźnie ciąży także drugi zarzut. Śledczy są bowiem zdania, że mężczyzna po całym zajściu kupił dwie paczki papierosów i zapłacił za nie kartą płatniczą należącą do jednego z poszkodowanych.

Mężczyznom za pobicie grozi teraz do pięciu lat więzienia, z kolei Krzysztofowi K., który skorzystał z kradzionej karty, do dziesięciu lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pobili dwóch Kazachów na osiedlu Armii Krajowej w Opolu. Bo nie mówili po polsku - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto