MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Podcięte skrzydła Orlika

Kazimierz Sempruch
fot. Kazimierz Sempruch
fot. Kazimierz Sempruch
Dziś rozpoczynają się rozgrywki hokejowej ekstraklasy. Niestety, nie wystartuje w nich piąty zespół poprzedniego sezonu, opolski Orlik. Nie ma już tej drużyny, są natomiast jej długi do zapłacenia.

Dziś rozpoczynają się rozgrywki hokejowej ekstraklasy. Niestety, nie wystartuje w nich piąty zespół poprzedniego sezonu, opolski Orlik. Nie ma już tej drużyny, są natomiast jej długi do zapłacenia. Zarząd podjął
we wtorek
decyzję o nieprzystępowaniu do rozgrywek.

Początkowo zgłoszono drużynę do nowego sezonu, ale na liście zawodników figurowały głównie nazwiska członków zespołu Marsjanie, który niedawno wywalczył tytuł mistrza Polski w hokeju na rolkach.

Co się stało w Orliku?

W ostatnich trzech sezonach Orlik zaimponował nie tylko sympatykom hokeja w Opolu. Już po drugim roku grze w I lidze wywalczył awans do ekstraklasy. Zrobiła to drużyna oparta w dużej mierze na absolwentach Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu.
Młodzi hokeiści wykazali też ogromny hart ducha. Gdy przez większą część sezonu Toropol był bez lodu, trenowali i grali na obcych obiektach. W ekstraklasie stanowili bardzo dobry kolektyw, prowadzony przez świetny duet trenerski Miroslav Doleżalik - Krzysztof Pawłowski.
Kłopoty finansowe w klubie pojawiły się w ubiegłym sezonie. Zawodnicy domagali się pieniędzy, grozili strajkiem, ale jednak dograli ligę do końca. Część potrzeb załatwiła Elektrownia Opole, jednak było to mało i po rozgrywkach klub miał spore długi.

Odeszli zawodnicy

Brak wypłat i perspektyw na przyszłość, spowodował u zawodników ogromną depresję psychiczną. Wielu z nich założyło już rodziny i gra w hokeja była jedynym źródłem utrzymania. Nic dziwnego, że niektórzy zaczęli szukać nowego klubu.
Dzisiaj śmiało można powiedzieć, że Orlik stracił większość zawodników zespołu. Odeszli Tobiasz Bernat i Marcin Kozłowski (do Zagłębia Sosnowiec), Adrian Kowalówka, Rafał Bibrzycki, Sławomir Wieloch, Miłosz Ryczko i Tomasz Połącarz wrócili do Unii Oświęcim, Kamil Drimal i Martin Mintel do Czech, Bartłomiej Talaga i Szczepan Panek do Podhala Nowy Targ, Grzegorz Lipiński i Rufin Włodarczyk do Naprzodu Janów, Robert Sobala do GKS Katowice i Piotr Jakubowski do GKS Tychy.

Muszę z czegoś żyć

Sporą stratę stanowi bramkarz Piotr Jakubowski, który grając w Orliku trafił do narodowej kadry. Jakubowski gra w Orliku od trzech lat. W Opolu założył rodzinę i nie zamierzał emigrować z miasta.
- Gdyby w Opolu był zespół na ekstraklasę na pewno bym został w Orliku - twierdzi Jakubowski. - W tym składzie, jaki zgłoszono do rozgrywek trudno było by utrzymać się w lidze. Szkoda, bo mieliśmy naprawdę dobry zespół. Wielu moich kolegów odeszło z takich samych powodów jak ja - musimy z czegoś żyć.

Szukanie sponsora

Poszukiwanie pieniędzy dla klubu trwa od wczesnej wiosny. Do akcji pozyskiwania sponsorów ruszyli też kibice, organizując pod opolskim ratuszem małą manifestację. Na placu boju ostatnio pozostali właściwie prezes klubu, wiceprezydent Opola Janusz Kwiatkowski oraz wiceprezes, Leszek Pawlak.
- Oprócz spłacenia zaległości, klub powinien posiadać co najmniej milionowy budżet - twierdzi prezes Kwiatkowski. -Rozmawialiśmy z wieloma firmami, ale dziś jest trudno o dobroczyńców.
Nieoficjalnie mówiło się, że działacze i pomagające im osoby, mają pomysł na uratowanie klubu. Jeśli uda się ta sztuka, będzie w Opolu hokej. Niestety, nie udała się.

Lód stał się droższy

Na domiar złego, właściciel Toropolu, Miejski Zakład Obiektów Rekreacyjnych podniósł drastycznie opłaty za korzystanie z lodowiska. Za godzinę treningów płaci się teraz 350 zł, a za rozegranie meczu - 1500. Ucierpią przy tym także młodzieżowe drużyny Orlika, muszące płacić połowę tego oraz sekcja łyżwiarzy figurowych.
- Walczymy o dzieci, o ich zdrowie i przyszłość - twierdzi szef młodzieżowców, Piotr Szydło. - Dziwimy się, że władze Opola nie chcą tego zrozumieć.
Smutna decyzja
- We wtorek toczyły się jeszcze ostatnie rozmowy z potencjalnym sponsorem, ale zakończyły się fiaskiem i w tej sytuacji podjęliśmy decyzję o nie przystąpieniu do rozgrywek - powiedział wiceprezes Pawlak.
- Wszystkie działania jakie podejmowano w Orliku, były spóźnione - dodał kapitan drużyny, Sławomir Wieloch. - Szkoda, choć dla mnie jednak czas spędzony w Opolu nie był stracony. Przeżyliśmy tu razem wiele pięknych chwil.

Kazimierz Sempruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto