Drzewa wycięto kilka dni temu. - Ekipy pilarzy najpierw je ogłowiły, a potem porżnęły na kawałki. To był bardzo przykry widok, bo to były bardzo dorodne drzewa - relacjonuje pan Dariusz, który poinformował nas o tej sytuacji.
- Tyle się mówi o tym, że Opole ma być bardziej zielone. Tymczasem w mieście ciągle ubywa drzew! I nawet jeśli w ich miejsce nasadzone będą nowe, to nas już dawno nie będzie, zanim one osiągną takie rozmiary. Lepiej by było, aby miasto dbało o to, co jest, zamiast usuwać problemowe rośliny i w ich miejsce sadzić nowe - przekonuje pan Dariusz.
Adam Leszczyński, rzecznik MZD, zaznacza, że drzewa usunięto ze względów bezpieczeństwa.
- Te topole już wcześniej były w złym stanie i planowaliśmy je usunąć. Szczególnie po burzach i wichurach odbieraliśmy sygnały od właścicieli sąsiednich posesji o możliwym zagrożeniu wynikającym ze złego stanu drzew. Usunięte drzewa to były topole kanadyjskie charakteryzujące się szybkim wzrostem. Ich średnica na wysokości 1,3 m wynosiła od 82 do 104 centymetrów - informuje.
- Wszelkie prace prowadzone w tym rejonie przebiegają tak, by zachować jak najwięcej istniejącej zieleni. Niestety, w przypadku tych drzew nie było to możliwe ze względu na fakt, że rośliny miały mocno osłabiony system korzeniowy, co w konsekwencji mogło doprowadzić do utraty ich stabilności i zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi - argumentuje Adam Leszczyński.
- Wszystkie decyzje dotyczące usunięcia drzew zostały podjęte po wnikliwej analizie tematu i w oparciu o konsultacje z nadzorem przyrodniczym. Mamy pewność, że w koronach drzew przeznaczonych do usunięcia nie ma gniazd - zaznacza rzecznik MZD.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
