- Przy Krakowskiej 9, gdzie mieści się biuro poselskie pani Porowskiej, nie było żadnego zgromadzenia, które usprawiedliwiałoby wzmożoną czujność policji. A mundurowali stali i pilnowali elewacji, choć setki kobiet i mężczyzn krążyło wówczas po innych częściach miasta - relacjonuje jedna z uczestniczek, która brała udział w sobotnim proteście kobiet w Opolu. - Dla mnie to kpina, żeby angażować mundurowych do pilnowania murów. Wyglądało to tak, jakby policjanci dostali polityczny rozkaz i musieli go wykonać.
Na miejscu, zarówno w sobotę jak i w niedzielę, była dziennikarka nto Edyta Hanszke. - Przechodziłam w rejonie biura poselskiego kilka razy i za każdym razem stali tam policjanci - relacjonuje. - Byli przed biurem po godz. 18, gdy zaczął się protest, ale też godzinę później. Domyśliłam się, że ma to związek z wulgarnymi napisami, które pojawiły się na murze.
Policjanci zapewniają, że nie działali z politycznej instrukcji.
- Z uwagi na wcześniejsze uszkodzenie elewacji, funkcjonariusze w kolejnych dniach i godzinach dokonywali kontroli i krótkotrwałej obserwacji nie tylko biura poselskiego, ale też obiektów sakralnych, ratusza i innych punktów w centrum, które mogły zostać uszkodzone - mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - W takiej sytuacji policjanci dokładnie sprawdzają obiekt, sporządzają notatki, nawiązują łączność radiową i wszystkie te czynności wymagają czasu. Nikt nas nie prosił, aby w sposób szczególny ochraniać akurat ten obiekt - zapewnia.
Strajki kobiet odbywają się w całej Polsce. To reakcja na kontrowersyjne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdził on, że przerywanie ciąży z powodu nieodwracalnych wad płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Do tej pory w takiej sytuacji możliwe było wykonanie legalnej aborcji. W protestach, które odbywały się w Opolu od piątku do niedzieli za każdym razem brało kilkaset osób. Na dziś (26.10) zaplanowano kolejne takie wydarzenie.
Wulgarne napisy na kamienicy, w której mieści się biuro posłanki PiS, pojawiły się w nocy z piątku na sobotę.
- To jest skandaliczna sprawa. Nie mam wątpliwości, że te napisy są związane z piątkowym protestem. Autor, obok wulgaryzmów, wyrysował błyskawicę (jest to symbol Ogólnopolskiego Strajku Kobiet), więc dla mnie jest to czytelny podpis - oceniała w rozmowie z nto Violetta Porowska, posłanka PiS. - Sto lat temu walka kobiet kojarzyła się z poważnymi sprawami, m.in. z wolnością i prawem wyboru. Dziś kojarzy się z wulgaryzmami. Pod takimi hasłami walczą wściekłe macice. Ja też jestem kobietą i czuję się zażenowana.
Sprawę bada policja. Wstępna kwalifikacja dotyczyła zniszczenia mienia. Od rozmiaru szkody będzie zależało, czy czyn zostanie zakwalifikowany jako przestępstwo czy jako wykroczenie.
W sobotę (24 października) wczesnym popołudniem napis zniknął z elewacji kamienicy. Został zamalowany przez pracowników jednej z firm.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?