Rada ma ratować rodzinę

- Chcemy, aby z jednej strony rada oceniła to, co już robi się dla wszystkich rodzin w Opolu, a z drugiej wskazała nam możliwości kolejnych działań - mówi prezydent Ryszard Zembaczyński.Przypomnijmy, że na Opolszczyźnie rodzi się najmniej dzieci w Polsce. Grozi nam katastrofa demograficzna.Kilka krajów Unii Europejskiej pokazało jednak, że poprzez umiejętne wspieranie rodziców wychowujących dzieci można zahamować negatywne tendencje demograficzne. To jest nam bardzo potrzebne. Zlecona w ubiegłym roku przez urząd miasta prognoza demograficzna wykazała, że w 2020 roku ponad 30 tysięcy mieszkańców miasta będzie mieć więcej niż 65 lat, a wyludniać mają się Śródmieście oraz osiedla AK i Chabry.Potwierdzają to już częściowo także najnowsze zestawienia. W 2011 roku w Opolu urodziło się 1051 nowych opolan, zmarło 1079. To oznacza ujemny przyrost naturalny.- I problemy, zmuszający np. do zamykania szkół. W przyszłości możemy mieć deficyt rąk do pracy - ostrzega prof. dr hab. Robert Rauziński z Politechniki Opolskiej.W ocenie Rauzińskiego - który również został członkiem rady - działania na Opolszczyźnie, jakie miałyby odwrócić negatywny trend, muszą być szczególnie mocne.- Z roku na rok coraz większym problemem będzie też starzenie się mieszkańców Opola - przyznaje prof. Rauziński. - Na razie nie doczekaliśmy się ogólnopolskiego programu walki z kryzysem demograficznym. Mówi się o tym, ale wciąż tylko na zasadzie krytyki tego stanu jaki mamy obecnie.Prezydent Opola zapowiedział, że rada będzie opiniować wszystkie pomysły prorodzinne, np. tańsze żłobki czy kartę „Trzy plus" (zniżki dla rodzin wielodzietnych).Jej członkowie mają spotykać się minimum raz na trzy miesiące.Czy rada cokolwiek zdziała w walce z kryzysem demograficznym? Przekonamy się o tym najwcześniej za kilka lat.