Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rasowe koty trafiły pod skrzydła Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu. Mimo rodowodu, los nie obszedł się z nimi łaskawie

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
4-letniemu Miniowi pomógł przypadek. Kot uciekł z domu, ale był w tak opłakanym stanie, że zwrócił uwagę osób postronnych. Teraz maine coon dochodzi do siebie w domu tymczasowym.
4-letniemu Miniowi pomógł przypadek. Kot uciekł z domu, ale był w tak opłakanym stanie, że zwrócił uwagę osób postronnych. Teraz maine coon dochodzi do siebie w domu tymczasowym. TOZ Opole
Myli się ten, kto sądzi, że ludzie na poniewierkę skazują wyłącznie dachowce czy kundelki. Za kota rasy maine coon trzeba zapłacić w hodowli od 3 do ponad 6 tys. złotych. Miniu miał rodowód, ale nie był on glejtem do szczęśliwego życia.

Miniowi, bo tak dostał na imię maine coon, pomógł przypadek. Kot uciekł z domu, ale był w tak opłakanym stanie, że zwrócił uwagę osób postronnych. - Miał stan zapalny oczu, niewyobrażalnie skołtunioną sierść i brzydką ranę na ciele - relacjonuje Katarzyna Juwa z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu. - Opiekunowie, chcąc wyciąć mu kołtuny, skaleczyli go, przez co w ranę wdał się stan zapalny. Szybko okazało się, że to wcale nie największy problem. Kot był zakłaczony, nie dostawał odpowiedniej karmy, więc sierść nie była wydalana z organizmu. Doszło do zatkania jelita, przez co Miniu od 2 tygodni się nie wypróżniał. Gdyby nie ta ucieczka, pewnie już by nie żył. Lekarz stwierdził, że pomoc przyszła w ostatniej chwili.

Myli się ten, kto sądzi, że ludzie na poniewierkę skazują wyłącznie dachowce czy kundelki. Za kota rasy maine coon trzeba zapłacić w hodowli od 3 do ponad 6 tys. złotych. Miniu miał rodowód, ale nie był on glejtem do szczęśliwego życia.

- Właściciele nie mogli się nim dłużej zajmować, więc oddali go pod opiekę osobie, której zaufali. Okazało się, że wystarczyło raptem kilka miesięcy zaniedbań, by zwierzę niemal przypłaciło to życiem - mówi działaczka TOZ.

Od pamiętnej interwencji minął miesiąc. 4-letni Miniu powoli dochodzi do siebie. O jego dramacie dowiedziała się właścicielka hodowli, w której się urodził. Poruszona tą historią wspiera jego leczenie. Maine coon na razie przebywa w domu tymczasowym. Gdy zakończy leczenie być może trafi do adopcji.

Yoshi jest 6-letnim kotem rasy devon rex. To również droga rasa, a ceny kotków z hodowli sięgają nawet 6 tys. złotych.

- Sytuacja finansowa jego rodziny zmieniła się diametralnie i nie było jej już stać na to, by zapewnić kotu leczenie oraz utrzymanie - mówi Katarzyna Juwa. - Dobrze, że jego dotychczasowa pani nie zostawiła go na pastwę losu, ale postanowiła znaleźć mu opiekę. Gdy zadzwoniła na numer alarmowy i powiedziała, że musi oddać kota, byliśmy przekonani, że chodzi o dachowca. Bardzo się zdziwiliśmy, gdy naszym oczom ukazał się devon rex.

Okazało się, że Yoshi ma infekcję oczu, zmiany skórne, zaniedbane zęby oraz stare złamanie ogona, które źle się zrosło i sprawiło, że ogon wisi bezwładnie.

- Obawialiśmy się, że trzeba będzie go amputować, ale wszystko wskazuje na to, że uda się tego uniknąć - mówi wolontariuszka TOZ.

Yoshi jest przyjaznym kotem, który uwielbia pieszczoty. Był silnie zapchlony, dlatego jednym z pierwszych kroków było pozbycie się pasażerów na gapę oraz zadbanie o stan skóry. - Ta rasa ma bardzo delikatną skórę, podatną na problemy. Niewłaściwa karma może spowodować alergie, które również skutkują problemami skórnymi - mówi Katarzyna Juwa. - Yoshi mieszka w domu tymczasowym. Jest w trakcie leczenia. Zrobimy wszystko, by przywrócić mu zdrowie i radość z życia.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami działa głownie dzięki datkom darczyńców. Koszty leczenia i utrzymania rasowych kotów, których nie byli w stanie pokryć właściciele, będzie musiała sfinansować organizacja. Można im w tym pomóc, dokonując wpłat na konto: TOZ Opole, ul. Katedralna 6/4, 45-008 Opole
Numer konta: 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto