MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ratunek z przeszłości

Marek Świercz
fot. R. Kwaśniewski
fot. R. Kwaśniewski
Opolski Szpital Ginekologiczno-Położniczy im. S. Mossora dołączył do grona placówek, w których rodzice mogą poprosić o pobranie przy porodzie ich dziecka tzw. krwi pępowinowej, która jest źródłem komórek macierzystych.

Opolski Szpital Ginekologiczno-Położniczy im.
S. Mossora dołączył do grona placówek, w których rodzice mogą poprosić o pobranie przy porodzie ich dziecka tzw. krwi pępowinowej, która jest źródłem komórek macierzystych.

Gdyby, nie daj Boże, dziecko w przyszłości zachorowało, te komórki mogłyby mu uratować życie. Jest tylko jeden szkopuł: zabieg nie jest finansowany z naszego ubezpieczenia, trzeba się dogadywać z prywatnymi bankami komórek i płacić z własnej kieszeni.
Jak tłumaczył na specjalnej konferencji dr Wojciech Guzikowski, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych, na świecie nie ma w tej chwili państwowych banków komórek macierzystych. Póki co, usługi tego rodzaju oferują wyłącznie firmy komercyjne. Niewykluczone jednak, że docelowo, przynajmniej w bogatszych krajach, doczekamy się systemu gromadzenia komórek macierzystych w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Bo nie da się ukryć, że jest to znakomity sposób na zabezpieczenie dziecka przed chorobami, jakie mogą je dopaść w przyszłości. Nie przez przypadek firmy oferujące tego rodzaju usługi używają reklamowanego sloganu "biologiczna polisa na życie".

Sam sobie dawcą

O co tak naprawdę chodzi? Otóż komórki macierzyste są unikalnym środkiem leczniczym używanym do wykonywania przeszczepów, najczęściej korzysta się z nich w przypadku nowotworów krwi, takich jak białaczka. Choć fachowcy podliczyli, że używa się ich przy 45 różnych schorzeniach.
Zaletę sięgnięcia po własne komórki macierzyste łatwo wyjaśnić nawet laikom. Wystarczy przypomnieć problemy, jakie pojawiają się przy znalezieniu odpowiedniego dawcy szpiku kostnego. Ryzyko, że - było nie było obcy - przeszczep się nie przyjmie, jest duże. W tym przypadku tego ryzyka nie ma.

- Dawca i biorca to ta sama osoba - wyjaśnia obrazowo dr Marcin Kalus, który w lany poniedziałek wykonał pierwszy w Opolu zabieg pobrania krwi pępowinowej od rodzącej pacjentki.
To historia trochę jak z filmu science-fiction. Dorosły człowiek zapada na poważną chorobę nowotworową krwi i wtedy jego lekarze wyciągają z lodówki jego własną krew pępowinową, którą pobrano mu przed wielu laty zaraz po porodzie. I mają w ręce materiał medyczny, który może ich pacjentowi uratować życie.

Kosztuje, bo musi

Operacja jest warta grzechu, ale też kosztowna. Samo pobranie krwi nie jest wielką filozofią - pobiera się ją z odciętej pępowiny, bezinwazyjnie. Potem jednak należy ją natychmiast zamrozić w ciekłym azocie (w temperaturze minus 196 stopni Celsjusza), poddać rozlicznym badaniom laboratoryjnym, a na koniec schować do skomplikowanej lodówki, gdzie czeka na swoje pięć minut. Póki co, nasza służba zdrowia nie ma na to pieniędzy i usługi takie świadczą firmy komercyjne.
- Mamy jednak istotne powiązania z publiczną służbą zdrowia. Prowadzenie takiego banku krwi to zadanie na lata, a przecież różne rzeczy mogą się na rynku dziać. Dlatego podpisaliśmy umowę reasekuracyjną z Centrum Onkologii w Warszawie. Gdyby nasza firma miała problemy, centrum przejmie bank - mówi dr Przemysław Woźniak, przedstawiciel jednej z trzech firm, które nawiązały współpracę z opolskim szpitalem im. S. Mossora.

Sam decydujesz

Zasady są proste. To rodzice przyszłego dziecka zgłaszają swojemu lekarzowi, że zainteresowani są tym zabiegiem. Lekarz już wie, co powinien zrobić po odpępowienu malucha, ale to do rodziców należy wybór firmy, której powierzą krew swojej pociechy.

Marek Świercz

Ile to kosztuje?

Jest kilka form płatności. Jedną z nich jest model tzw. niskich opłat etapowych. Po pierwsze - wnosimy opłatę manipulacyjną w wysokości 750 zł. Potem przez 18 lat płacimy co miesiąc 55 zł raty (co daje 216 rat). Po ukończeniu przez dziecko 18. roku życia przechodzimy (albo ono samo już przechodzi) na system 12 rocznych wpłat po 395 zł.
Można też wybrać podstawowy system opłat. Najpierw 500 zł opłaty manipulacyjnej, potem w pierwszym roku opłata zasadnicza w ratach od 2.613 do 2.988 zł (zależy od ilości rat). No a potem płacimy rocznie po 395 zł.
Jak widać, jest to oferta dla osób raczej zamożnych. Jak się jednak okazuje, chętnych ponoć nie brakuje, tylko w Opolu wykonano już około 30 zabiegów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto