Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauracje w Opolu. Opolscy restauratorzy mogą liczyć na pomoc państwa. Zanim jednak ją otrzymali, musieli żyć z oszczędności albo pożyczek

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Trudna sytuacja zmusiła restauratorów do szukania nowego pomysłu na biznes. Niektóre lokale zaczęły sprzedawać posiłki na wynos, częściowo rekompensując spadek obrotów.
Trudna sytuacja zmusiła restauratorów do szukania nowego pomysłu na biznes. Niektóre lokale zaczęły sprzedawać posiłki na wynos, częściowo rekompensując spadek obrotów. Mirela Mazurkiewicz/ Nowa Trybuna Opolska
Na opolskim rynku gastronomicznym jest już stabilnie. Tak można określić obecną sytuację restauratorów, którym pół roku temu z powodu epidemii rząd ponownie zamknął lokale. Dużym ratunkiem okazały się tarcze antykryzysowe, jednak zanim przedsiębiorcy otrzymali pieniądze, przez pół roku musieli żyć z oszczędności albo pożyczać od rodziny.

24 kwietnia minie pół roku, odkąd lokale gastronomiczne mogą działać najwyżej z ofertą na wynos. Sytuacja w branży staje się przez to z każdym miesiącem coraz trudniejsza. Dzienne dochody lokali spadły o kilkadziesiąt procent i nic nie zapowiada, aby w najbliższych tygodniach sytuacja uległa poprawie.

Rząd PiS wielokrotnie powtarzał, że restauratorzy mogą liczyć na pomoc rządu. Przez wiele miesięcy kurek z pieniędzmi był jednak szczelnie zakręcony i żadnej pomocy nie było. Trudna sytuacja zmusiła restauratorów do szukania nowego pomysłu na biznes. Niektóre lokale zaczęły sprzedawać posiłki na wynos, częściowo rekompensując spadek obrotów.

- Nie wszyscy mogliśmy sobie jednak na to pozwolić, ponieważ wiele restauracji nie jest w stanie dostosować profilu swojej działalności do zamówień wyłącznie na wynos. W naszym przypadku największy dochód uzyskiwaliśmy w niedzielę, kiedy na trzydaniowy obiad przychodziły całe rodziny. Teraz jest trudniej, bo ludzie nie mają w zwyczaju zamawiać na dowóz kilku porcji rosołu, kotleta schabowego z ziemniakami i sernika - tłumaczy właścicielka jednej z opolskich restauracji.

Pomoc państwa przyszła znacznie za późno

O podobnych problemach mówią inni restauratorzy z Opola, którzy z powodu zlej sytuacji musieli pozwalniać część swoich pracowników.

- Pod koniec października odeszło od nas trzech pracowników, którzy byli zatrudnieni na podstawie umowy zlecenia. Obecnie nie stać mnie, aby ich ponownie zatrudnić, bo pieniądze od państwa otrzymuję wyłącznie na utrzymanie pięciu pracowników, którzy mają umowę o pracę - mówi Katarzyna Lindner, właścicielka baru "Wegeneracja" w Opolu.

Restauracja musiała także ograniczyć godziny otwarcia i pracuje tylko na jedną zmianę. Żeby nie stracić klientów, organizuje jarmarki, na których sprzedawane są wegańskie pasztety czy posiłki w słoikach.

- Pierwszą pomoc otrzymałam dopiero w styczniu. Żeby się utrzymać i nie zbankrutować, musiałam przez ten czas korzystać ze swoich oszczędności - wyjaśnia.

Osoby, których nie było na to stać, musiały zadłużać się u rodziny czy znajomych. Jednocześnie pozbawiono restauratorów możliwości wzięcia kredytu w banku, ponieważ ich wiarygodność była kwestionowana.

- Od dwudziestu lat jestem klientką jednego banku i gdy chciałam zawnioskować o pożyczkę, otrzymałam odmowę, chociaż posiadałam wystarczającą zdolność kredytową. Jedynym powodem odmowy był fakt, że utrzymuję się z gastronomii - mówi gorzko właścicielka Wegeneracji.

Jest źle, ale najgorsze minęło

Jeden z opolskich restauratorów otrzymał w listopadzie 30 tys. zł z tarczy antykryzysowej, a w ubiegłym miesiącu ponad 160 tys. zł. To sporo, ale starczy wyłącznie na przetrwanie.

- Pieniądze możemy wykorzystać tylko na otrzymanie pracowników, zakup towaru i rachunki. Nie możemy z tych pieniędzy spłacać zadłużenia albo wyrównać sobie za te miesiące, gdy pomocy państwa jeszcze nie było, a my odnotowywaliśmy stratę - podkreśla.

Na koniec dodaje, że choć sytuacja w branży jest poważna, to największy kryzys udało się już zażegnać. Większość restauratorów otrzymała pieniądze z rządowych tarcz i są w stanie nadal prowadzić swoje lokale w ścisłym reżimie sanitarnym.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto