MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzinnie na parkiecie

Kazimierz Sempruch
Ojciec z synem pod siatką W sporcie często bywa tak, że syn idzie w ślady ojca. W siatkówce zdarza się to nie rzadko, ale zwykle jest tak, że ojciec kończy karierę, a zaczyna syn.

Ojciec z synem pod siatką

W sporcie często bywa tak, że syn idzie w ślady ojca. W siatkówce zdarza się to nie rzadko, ale zwykle jest tak, że ojciec kończy karierę, a zaczyna syn. W zespole nyskiego AZS, w rozgrywkach najwyższej polskiej ligi, na parkiecie występują jednak wspólnie, ojciec Adam Kurek i jego syn Bartosz.
Decyzję o tym, aby młodziutkiego, zaledwie 16-letniego Bartka, wpisać w skład kadry nyskiej drużyny, podjął zarząd klubu na podstawie opinii trenera, Jerzego Salwina. Spowodowały to zarówno kłopoty kadrowe chyba najbiedniejszego klubu w Polskiej Lidze Siatkówki, jak i spore już umiejętności młodego gracza, właściwie najmłodszego w rozgrywkach.

Dorobek ojca

Z takiej decyzji ucieszył się ojciec Bartka, Adam, który rozpoczynał swoją karierę w latach osiemdziesiątych w AKS Strzegom. Gdy był uczniem szkoły średniej grał w Chełmcu Wałbrzych, a w 1988 roku trafił do ówczesnej Stali Nysa.
- Z nyskim klubem osiągnąłem bardzo dużo - opowiada 36-letni dziś Adam Kurek. - Było to wicemistrzostwo kraju, dwukrotnie brąz i zdobycie Pucharu Polski.
Kurek grał też w AZS-ie Częstochowa, z którym dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, potem grał przez rok w Turcji i na dwa lata wrócił do Nysy. Następne dwa sezony występował w Gwardii Wrocław i wrócił na stałe do Nysy. Dziś siatkarz z 20-letni stażem w I lidze, pełni funkcję kapitana nyskiego AZS.

Licealista Bartek

Do siatkówki Bartek przyszedł w wieku dziesięciu lat. Podobała mu się ta dyscyplina sportu i chętnie uprawiał ją w szkole podstawowej na SKS-ach pod okiem Romana Palacza. Gdy uczęszczał do gimnazjum grał w drugim zespole MKS Nysa, potem w rezerwach AZS Nysa. Do kadry pierwszej drużyny powołano go, gdy został uczniem elitarnego nyskiego ogólniaka "Carolinum".
- Grać z seniorami w lidze to wielkie wyróżnienie - mówi Bartek. - Cieszę się z tego niezmiernie, ale pamiętam, że jestem uczniem liceum i nauka jest dla mnie sprawą najważniejszą.
Bartek potrafi pogodzić sport z nauką. Nie opuszcza zajęć w szkole, w której zresztą nie ma żadnych ulg.

Rodzinna para

W domu i poza klubem senior Adam jest prawdziwym ojcem swojego Bartka. W czasie meczu jednak ta rola gdzieś znika.
- W Nysie mówią o nas, że jesteśmy medialną parą sportową - mówi Adam. - W czasie treningów i meczów nasza para to już nie ojciec i syn tylko zawodnik i zawodnik. Traktujemy się równo, choć potem Bartek zawsze chętnie wysłuchuje moich uwag i ciekawostek z tajników siatkówki.
O dalekiej przyszłości syna, pan Adam nie chce specjalnie mówić. A o sobie?
- Ja wiem, że nie długo już pogram na takim poziomie i kiedyś przyjdzie się rozstać z parkietem - mówi senior Kurek. - Mam zawód, który wykonuję równolegle z graniem. Pracuję jako młodszy ratownik w nyskiej straży pożarnej i tą drogą pozdrawiam wszystkich moich kolegów strażaków.
Zakusy na młodego
Ledwie Bartek rozegrał dwa mecze w lidze, już możniejsze kluby z kraju kusiły go do siebie. Tego rozwojowego zawodnika, mierzącego 205 cm, szybko zauważono i dawano do zrozumienia, że są nim zainteresowane.
- Były propozycje, ale Bartek nigdzie się nie wybiera - powiedział ojciec siatkarza. - Postanowiliśmy, że dopóki uczy się w liceum, pozostanie w Nysie. Potem także nie wiadomo, bo może kiedyś będzie tu znów mocny klub?.
Trener AZS, Jerzy Salwin był trochę zbulwersowany zainteresowaniem się tak młodym siatkarzem. W jego opinii Bartek to utalentowany zawodnik, mający dobre warunki fizyczne do siatkówki, ale dopiero zaczynający wyczynowo uprawiać sport. Musi się jeszcze sporo uczyć, a przede wszystkim systematycznie pracować na treningach.

Nyska specjalność

W Nysie przez długie lata grał Krzysztof Wójcik, który w poprzednim sezonie z zespołem Jastrzębia zdobył mistrzostwo kraju. Dziś 44-letni Wójcik gra w występującej w serii B, drużynie Chemika Bydgoszcz razem ze swoim 21-letnim synem Sebastianem. Widać, że rodzinne duety to nyska specjalność.
W rodzinie Kurków rośnie jednak trzeci siatkarz. Być może będzie nim kiedyś, dziś 3-miesięczny Kuba. - Z Kubą już nie przyjdzie mi wspólnie zagrać, ale może tak być, że uczyni to Bartek - żartuje szczęśliwy ojciec, Adam.

Kazimierz Sempruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto