MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Magdaleną Waligórską, aktorką grającą w serialach "Pierwsza miłość" i "Ranczo"

Anna Zielonka
Dziennik Zachodni: Aktorką zostałaś dzięki... chorobie. MAGDA WALIGÓRSKA: Faktycznie, ciężko zachorowałam w ósmej klasie szkoły podstawowej. Zrozumiałam wtedy, że życie jest kruche i trzeba nauczyć się z niego ...

Dziennik Zachodni: Aktorką zostałaś dzięki... chorobie.

MAGDA WALIGÓRSKA: Faktycznie, ciężko zachorowałam w ósmej klasie szkoły podstawowej. Zrozumiałam wtedy, że życie jest kruche i trzeba nauczyć się z niego korzystać. Dlatego postanowiłam zostać aktorką, bo wtedy mogłam zacząć żyć "bardziej" niż inni ludzie, to znaczy mocniej odczuwać i więcej doświadczać. Poszłam do klasy z łaciną i greką oraz z elementami dramy i zajęciami teatralnymi. Przez całe liceum robiłam bardzo dużo rzeczy związanych z teatrem. Grałam w kabaretach, jeździłam na przeglądy teatralne, recytowałam wiersze, grywałam w teatrzykach zakładanych przez moich znajomych. Cały wolny czas poświeciłam teatrowi.

DZ: Byłaś grzecznym dzieckiem?

MW: Byłam paskudnym dzieckiem! W liceum mieszkałam na stancji, ponieważ szkoła znajdowała się daleko od mojego rodzinnego Jędrzejowa. W pierwszej klasie zaczęłam uczyć się aktorstwa u instruktorki teatralnej. Mieszkała w innym mieście, dlatego co piątek musiałam dojeżdżać pociągiem. Gdy kończyłam zajęcia, było już zwykle tak późno, że musiałam łapać stopa. Oczywiście rodzice nic o tym nie wiedzieli. Tłumaczyłam im, że wrócę na weekend do domu dopiero jak odrobię lekcje. Kłamałam oczywiście w szczytnej sprawie. Pamiętam też, że kiedyś nie poszłam na egzamin na prawo jazdy, bo pojechałam na jakieś próby. Rodzicom powiedziałam, że egzamin oblałam.

DZ: Postacie, które grasz, również nie są grzecznymi dziewczynkami.

MW: To prawda. Chociaż męczy mnie już granie takich lekko prowadzących się kobietek! Wcieliłabym się chętnie w postać zbuntowaną albo introwertyczną.

DZ: Wioletka z serialu "Ranczo" jest osobą bardzo kochliwą i niezbyt bystrą. Białorusinka Tatiana z "Pierwsza miłości" dla swojego małego synka jest gotowa poświęcić wszystko, nawet sprzedawać swoje ciało. A jaka jest Magda Waligórska?

MW: Jak ja chciałabym mieć tyle temperamentu, ile ma Tatiana! Nie należę do osób kochliwych jak Wioletka. Jak się już raz zakocham, to na stałe i nie zdarza mi się to często. Ale lubię również poflirtować. Poza tym jestem chyba otwartym człowiekiem.

DZ: Ale również upartym. Po kilku nieudanych próbach dostałaś się na upragnione studia.

MW: Do szkoły teatralnej zostałam przyjęta dopiero, gdy zaczęłam szukać jakiegoś alternatywnego scenariusza zawodowego. Gdy już go sobie przygotowałam, niespodziewanie zostałam przyjęta na studia. W tzw. międzyczasie chodziłam na castingi i szukałam kontaktów.

DZ: W końcu ktoś zadzwonił, bo zaczęłaś grywać w serialach.

MW: Jeszcze zanim zdałam do szkoły teatralnej statystowałam i grałam epizody w kilku filmach. W drugiej klasie liceum pojechałam na casting do filmu i dostałam się do trzeciego etapu. Niestety mama zobaczyła na wywiadówce moje oceny z chemii i szansa na wielką karierę legła w gruzach. Dopiero w szkole teatralnej zaczęło dziać się coś poważnego.

DZ: Czy łatwo jest dziś zaistnieć młodemu człowiekowi jako aktorowi?

MW: Zastanawiam się, czy rzeczywiście warto się skupiać na tym, żeby "zaistnieć". Można oczywiście zacząć chodzić na bankiety i być w rubrykach towarzyskich. W ten sposób aktor trafia do kategorii "znani z tego, że są znani". Myślę, że lepiej grać niż się pokazywać. Od kilku lat pracuję właściwie bez przerwy. Jedna praca napędza drugą. Jeśli pracuję z jakimś reżyserem, to on mnie zapamiętuje i za parę miesięcy proponuje mi coś nowego.

DZ: Czyli nie chciałabyś wystąpić w "Tańcu z gwiazdami"?

MW: Zaproponowano mi to, ale nie zgodziłam się. Przy trybie życia, jaki teraz prowadzę, byłoby to z mojej strony jakieś kompletne szaleństwo. Nie mogłabym się skupić na graniu.

DZ: Dwa plany filmowe, praca magisterska. Bez przerwy kursujesz między Warszawą a Wrocławiem.

MW: Okropnie mnie to męczy. Fizycznie czasami już tego nie ogarniam. Wiem jednak, że jestem na tym etapie mojego życia, kiedy muszę zacisnąć zęby i pracować. Gdy wieczorem kończę zdjęcia, wracam do hotelu, otwieram komputer i piszę pracę magisterską.

DZ: To kiedy przygotowujesz się do roli?

MW: Pomysły pojawiają się od razu, kiedy tylko dostanę scenariusz. Głębszej analizy dokonuję przed samym dniem zdjęciowym. Jeśli mam trudniejszą rolę do zagrania, długo nad nią rozmyślam i dopracowuję każdy szczegół.

DZ: Czy zwykłe role w serialach wymagają tyle samo wysiłku, co duże role filmowe?

MW: Wszystko zależy od zaangażowania. Ja w serialu również się staram. Kiedyś w "Na dobre i na złe" zagrałam dziewczynę z pociętą twarzą. Uciekła z domu publicznego, w którym była przetrzymywana. Grałam sceny następujące po tych przykrych wydarzeniach. Dlatego kiedy zastanawiałam się nad tą rolą, musiałam wyobrazić sobie, co się z nią dokładnie działo. Chciałam się dowiedzieć, jak to jest być zamkniętym, głodnym, wykorzystywanym seksualnie. Improwizowałam w celu lepszego zrozumienia postaci. W domu, sama dla siebie, grałam sceny, które mogły się jej przydarzyć.

DZ: Masz jakieś nowe propozycje?

MW: Tak, ale są to dosyć odległe plany, więc jeszcze nie chcę o tym mówić. W listopadzie kończę zdjęcia do "Pierwszej miłości". To będzie też taki moment, kiedy zacznę normalnie funkcjonować zawodowo, ponieważ nie będę dojeżdżać już do Wrocławia.

26-letnią Magdalenę Waligórską możemy oglądać w polsatowskim serialu "Pierwsza miłość". Wciela się tam w białoruską prostytutkę Tatianę, która przyjechała do Polski w poszukiwaniu pracy. Widzowie pamiętają aktorkę również z roli barmanki Wioletki z popularnego serialu komediowego "Ranczo". Aktorkę mogliśmy zobaczyć również w serialach "Samo Życie", "Na dobre i na złe" czy "Faceci do wzięcia".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto