Ściany w mieszkaniu pani Juty Suworow, mieszkanki ul. Jaronia w Opolu, od czterech lat nasiąkają wilgocią. Przyczyną są m.in. nieszczelności w odpływach wody do kanalizacji w łazience sąsiadki. Nasza czytelniczka wielokrotnie prosiła o pomoc miasto, które jest zarządcą mieszkania, ale urząd ma kłopot z nakłonieniem sąsiadki pani Juty do wykonania koniecznych prac. - Do łazienki sąsiadki przylega ściana mojego przedpokoju i pokoju - opowiada pani Juta. - Zawilgocenie ściany jest coraz większe, a ostatnio doszło już do tego, że przy podłodze zaczął odpadać tynk. Kiedy kilka lat temu zaczął się problem, nasza czytelniczka próbowała rozmawiać z sąsiadką. Interwencje nie dały żadnego skutku, poszła więc do urzędu miasta. - Nie powiem, pojawiali się tu u mnie i u sąsiadki pracownicy urzędu, ale skutku nie odniosło to żadnego - mówi kobieta. - Jak woda w ściany wsiąkała, tak wsiąka i jest coraz gorzej. A sąsiadka nic z tym nie robi. Przecież nie może być tak, żeby nic się nie dało zrobić. Teraz niszczeje moje mieszkanie, a za chwilę ucierpi cały budynek.Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta Opola, zapewnia, że odpowiedzialni za sprawę urzędnicy nie siedzą z założonymi rękami.- W trakcie wizji lokalnych przeprowadzonych 5 czerwca 2012 r. oraz 29 września 2013 r. stwierdzono, że przyczyną zawilgocenia ściany w mieszkaniu pani Juty Suworow jest nieprawidłowe uszczelnienie połączenia brodzika ze ścianą oraz odpływu wody z brodzika i pralki do kanalizacji w mieszkaniu komunalnym sąsiadującym z mieszkaniem pani Suworow - informuje Alina Pawlicka-Mamczura. - Uszczelnienie podłączeń urządzeń sanitarnych należy do obowiązków najemcy lokalu.W związku z tym urząd miejski 28 czerwca 2012 r., 11 października 2012 r., 30 stycznia 2013 r. oraz 25 października 2013 r. wysłał do sąsiadki naszej czytelniczki pisemne wezwania o usunięcie przyczyny zamakania ściany. Niestety, pisma nie odniosły żadnego skutku. - Ponieważ sprawa ciągnie się już kilka lat, a prace uszczelniające nie zostały wykonane, Miejski Zarząd Lokali Komunalnych wykona je we własnym zakresie, a kosztami obciąży najemcę - zapowiada pani rzecznik.Aby jednak uszczelnić odpływy i połączenie brodzika ze ścianą, fachowcy muszą wejść do łazienki, a póki co sąsiadka pani Suworow na to się nie zgadzała. - Myślę jednak, że dojdziemy do porozumienia - mówi Alina Pawlicka-Mamczura. - Prace chcemy wykonać do końca stycznia.- Mam nadzieję, że tak będzie - wzdycha Juta Suworow. - Bo moje mieszkanie wygląda coraz gorzej, a w tej sytuacji żaden remont nie ma sensu.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?