Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sklepy z używaną odzieżą i tanimi ciuchami z Chin królują w centrum Opola

redakcja
redakcja
Sławomir Mielnik
Zamiast kawiarenek czy restauracji, w samym centrum Opola, jak grzyby po deszczu wyrastają sklepy z używaną odzieżą i tanimi ciuchami z Chin.

- Takie sklepy to dla mnie wybawienie. Za 40 złotych kupiłam piżamę, rękawiczki i pięć par skarpet - cieszy się Ewa Los z Opola, którą spotkaliśmy w działającym przy ul. Krakowskiej w Opolu sklepie Bazar. - Wcześniej była tu restauracja, ale długo się nie utrzymała. Żeby jadać na mieście trzeba mieć pieniądze, a z tym jest co raz gorzej. Ciuch to zawsze człowiek kupi - mówi.Podobnego zdania jest Barbara Matuszek. - Na markowe rzeczy mnie nie stać, a te są całkiem ładne, a przy tym niedrogie - mówi oglądając ubrania w sklepie Kiermasz. Za 69 złotych można tu kupić np. płaszcz na zimę. Część rzeczy jest sprowadzana z Chin, ale to nie zniechęca kupujących.- Wielu z nich stawia na ilość, a nie na jakość, dlatego zamiast kupować jedną droższą bluzkę w sieciówce, wolą kupić u nas trzy tańsze - mówi sprzedawczyni Katarzyna Białas. - Zresztą w sieciówce często też płacimy nie za jakość, ale za markę - dodaje.Pani Waleria, która przy ul. Krakowskiej prowadzi ciucholand Stara Szafa, mówi, że jej klientami są głównie emeryci oraz młode mamy. - Dzieci szybko rosną, więc ciuszki co chwilę trzeba wymieniać. Nie raz słyszę od opolanek, że gdyby nie takie sklepy, to poszłyby z torbami - opowiada.Pani Waleria zdecydowała się na otworzenie lumpeksu przy głównym deptaku w Opolu, kiedy zorientowała się, że na jej osiedlu takich sklepów jest kilka i żaden nie narzeka na brak klientów.- Na razie kokosów z tego nie ma, ale wychodzę na swoje. Wynajem w tym miejscu nie jest tani (ile płaci zdradzić nie chce), ale łatwiej jest na niego zarobić sprzedając tanie ciuchy niż na przykład drogie antyki - przekonuje.Wcześniej w lokalu, który zajmuje, działał właśnie antykwariat, ale długo tam miejsca nie zagrzał. - Może ja będę miała więcej szczęścia - mówi.Obserwując to, co się dzieje na Krakowskiej można dojść do wniosku, że faktycznie taki biznes to strzał w dziesiątkę. Sieciówka z używaną odzieżą Kupciuszek zamieniła przed świętami lokal na większy. Zainteresowanie jest tak duże, że sklep czynny jest nawet w niedzielę.Mieszczący się obok niego sklep z tanimi butami też na brak ruchu nie narzekał. Teraz jednak ogłosił likwidację. - Pozostali właściciele lokali obniżyli ceny najmu, a nasz nie chce zejść z ceną ani o złotówkę, więc musimy szukać czegoś innego, najchętniej też przy Krakowskiej - mówi Magda Iłczyk, kierowniczka sklepu.Wiceprezydentowi Arkadiuszowi Wiśniewskiemu marzy się, aby na Rynku kwitły restauracje, kawiarnie i ogródki piwne. - Dziwi mnie to, że zamiast nich są sklepy z tańszą odzieżą, ale to jest prawo wolnego rynku i nie możemy nikomu narzucić, żeby prowadził taką działalność, jaka nam by się bardziej podobała - mówi. - Powstaje to, na co jest zapotrzebowanie, ale nie tracę nadziei, że przyjdzie jeszcze boom właśnie na restauracje i kawiarnie - dodaje.Sprzedawcy nie mają takich złudzeń. - Kilku właścicieli próbowało rozkręcić gastronomię na Krakowskiej, ale szybko musieli zwinąć biznesy. Teraz są tam tanie ciuchy. Ludziom szkoda pieniędzy na chodzenie po restauracjach - mówi pani Aleksandra. 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sklepy z używaną odzieżą i tanimi ciuchami z Chin królują w centrum Opola - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto