Pani Elżbieta jest anglistką w jednym z liceów w Opolu. Szkoły te od początku pracują zdalnie, z racji obostrzeń obowiązujących w całej Polsce, a mających pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania koronawirusa.
- Wiem, że akurat w środę w ramach Strajku Kobiet apelowano, abyśmy nie pracowały. Ja jednak nie mogę zostawić uczniów na lodzie i nie prowadzić lekcji - stwierdza.
Strajk Kobiet. W szkole o prawach kobiet
Pani Elżbieta solidaryzuje się z protestującymi poprzez opatrzenie swojego zdjęcia profilowego w mediach społecznościowych symbolem błyskawicy, symbolowi Strajku Kobiet. Podobnie jest też w przypadku innych nauczycielek identyfikujących się z manifestującymi.
- W dniu akcji "Nie idziemy do roboty" postanowiłam odpuścić sobie zajęcia związane z programem. Zamiast tego lekcje dotyczą praw kobiet. Nie tylko ja tak podeszłam do sprawy. Podobnie uczyniły inne znajome nauczycielki - wskazuje anglistka.
Na jej zajęciach młodzież dowiaduje się, że w Arabii Saudyjskiej kobiety niedawno uzyskały prawo do prowadzenia pojazdów, o obrzezaniu kobiet w Egipcie, o tym, że w pewnych społecznościach kobiety mogą wychodzić z domu tylko w towarzystwie męskiego członka rodziny, o aranżowanych małżeństwach, nierównościach w zarobkach. Do tego dochodzi m.in. historia walki kobiet o prawo do głosu.
- O tym, że młodzież potrzebuje takich zajęć świadczy fakt, że niejednokrotnie uczniowie są zaszokowani tym, o czym mówię. W podręcznikach brakuje społecznych tematów - uważa pani Elżbieta.
Strajk Kobiet. Urzędniczki ubrane na czarno
Z powodu epidemii koronawirusa urząd marszałkowski województwa opolskiego pracuje w trybie hybrydowym: część osób znajduje się w jego budynkach, część pracuje zdalnie.
- Z tego względu trudno jest ocenić skalę tego, ile osób w ramach protestu postanowiło dzisiaj nie pracować - przyznaje Violetta Ruszczewska, rzeczniczka urzędu. - Nikt jednak nie robił problemów w sytuacji, jeśli któraś z pracownic chciała z tego powodu wziąć wolne. Mamy tutaj wiele zrozumienia dla Strajku Kobiet - stwierdza.
Violetta Ruszczewska wskazuje, że te kobiety, które pojawiły się w środę w pracy, są ubrane na czarno. W ten sposób urzędniczki pokazują swoje niezadowolenie z kontrowersyjnego postanowienia Trybunału Konstytucyjnego, owocującego zaostrzeniem prawa aborcyjnego.
Strajk Kobiet. Prezydent Opola udziela poparcia
Przychylnym okiem na strajkowanie poprzez nieobecność w pracy spoglądał też Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
"Dla mnie jako pracodawcy jest oczywiste, że każdy z moich współpracowników, który będzie chciał włączyć się w obronę Praw Kobiet, ma do tego pełne prawo. Zachęcam również innych szefów do podobnej postawy" - napisał na swoim profilu na Facebooku.
"Te strajki są bardzo ważne! Walka toczy się nie tylko o Prawa Kobiet, ale po prostu o Wolną i Demokratyczną Polskę. W naszej narodowej tradycji osoby walczące o swoje prawa zawsze cieszyły się szczególnym uznaniem i szacunkiem. Tak było w przeszłości, tak będzie i dziś. Jestem przekonany, że Ci, którzy uczestniczą w walce o Prawa Kobiet, będą z tego dumni przez całe swoje życie" - przekonywał Arkadiusz Wiśniewski.
Prezydent Opola apelował przy tym o poszanowanie dobra wspólnego i by protestujący nie niszczyli mienia. "Gniew już okazaliście. Ma on swoje uzasadnienie, jednak akty wandalizmu czy wulgaryzmy są niewłaściwe. Na dodatek wykorzystywane są przez rządowe media do przedstawiania Was w najgorszym możliwym świetle. Pokażcie klasę, której często brakuje Waszym przeciwnikom. Jesteście po stronie Dobra. I tak postępujcie" - stwierdził.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?