Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straż Leśna z Opola przyłapała 150 osób na dewastacji lasów. Sypią się mandaty

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
W tym roku leśnicy zapowiadają z jednej strony, że będą starali się sprostać ogromnemu popytowi na drewno. Z drugiej zapowiadają monitorowanie stosów z drewnem, aby nie dochodziło do kradzieży.
W tym roku leśnicy zapowiadają z jednej strony, że będą starali się sprostać ogromnemu popytowi na drewno. Z drugiej zapowiadają monitorowanie stosów z drewnem, aby nie dochodziło do kradzieży. archiwum / katowice.lasy.gov.pl
Ludzie najczęściej ignorują zakaz wjazdu do lasu lub puszczają psa luzem podczas spacerów. Z tego powodu posypały się mandaty. Jesienią największym problemem może być kradzież drewna z lasów.

Wciąż, podobnie jak w latach poprzednich, problemem są porzucane w lasach śmieci, chociaż straż leśna zauważyła, że ilość takich przypadków maleje. Pomogło instalowanie kamer (tzw. fotopułapek) i nagłaśnianie spraw w mediach.

Taki sprzęt pomógł m.in. w ustaleniu personaliów właściciela luksusowego samochodu, który porzucił w lesie 3 worki ze śmieciami. Mężczyzna tłumaczył, że kiedyś w tym miejscu znajdował się śmietnik i sądził, że może zostawić odpady w lesie, bo ktoś je posprząta. Sprawa skończyła się w sądzie.

- W ubiegłym roku miało miejsce dwukrotne zaśmiecenie lasu odpadami po rozbiórce samochodów - relacjonuje Waldemar Wilk, komendant Posterunku Straży Leśnej w Opolu. - Odpadów było 40 metrów sześciennych, czyli tyle ile zmieściłoby się w dwóch naczepach ciężarówek. Obie sprawy, wraz z ujawnionymi dokumentami świadczącymi o sprawcach, przekazaliśmy na policję.

Z raportu, jaki przedstawili we wtorek przedstawiciele Straży Leśnej w Opolu wynika, że w ciągu roku odnotowali łącznie 150 przypadków szkodnictwa leśnego lasu.

Najwięcej, bo aż 128 dotyczyło nielegalnego wjazdu do lasu, głównie pojazdami silnikowymi. Kierowcy tłumaczą się zazwyczaj, że wjechali do lasu, bo nie zauważyli szlabanu. Niektórzy nie chcą pokazać strażnikom dokumentów i odmawiają wykonywania poleceń - w 40 przypadkach posypały się mandaty.

Sporym problemem jest także puszczanie psów luzem przez spacerowiczów - w lesie jest to zabronione m.in. ze względu na możliwość kontaktu czworonoga z dziką zwierzyną. Strażnicy przestrzegają, że w przypadku kontaktu psa z wilkami, które są obecne w opolskich lasach, pupil ma małe szanse na przeżycie.

- W ubiegłym roku, pomimo licznych kontroli na terenie Nadleśnictwa Opole, nie odnotowaliśmy przypadków kradzieży drewna - dodaje Waldemar Wilk. - Jednak ze względu na rosnące ceny opału oraz rosnący popyt, spodziewamy się jesienią nasilenia problemów.

W skali Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, które obejmuje swoim zasięgiem województwa opolskie, śląskie i część małopolskiego, przypadków kradzieży drewna było w ubiegłym roku łącznie 204. W ostatnich 5 latach liczba takich przestępstw malała.

W tym roku leśnicy zapowiadają z jednej strony, że będą starali się sprostać ogromnemu popytowi na drewno. Z drugiej zapowiadają monitorowanie stosów z drewnem, aby nie dochodziło do kradzieży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Straż Leśna z Opola przyłapała 150 osób na dewastacji lasów. Sypią się mandaty - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto