Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła za kratkami

Magdalena Kaczor
Nowy rok szkolny rozpoczął się także w Zespole Szkół mieszczącym się w zamkniętym Zakładzie Karnym w Strzelcach Opolskich. W gimnazjum, a także szkole zawodowej, uczy się tam ponad 300 osadzonych.

Nowy rok szkolny rozpoczął się także w Zespole Szkół mieszczącym się w zamkniętym Zakładzie Karnym w Strzelcach Opolskich. W gimnazjum, a także szkole zawodowej, uczy się tam ponad 300 osadzonych. Pod okiem nauczycieli zdobywają wiedzę, której nie zdążyli lub nie chcieli posiąść na wolności. Niektórzy już teraz zapowiadają, że po wyjściu na wolność będą kontynuować naukę.

Duża grupa uczniów swoją edukację kończy na zawodówce. Chcą zdobyć fach i jak najszybciej zakończyć zmagania z podręcznikami. Ale zdarzają się również bardziej ambitni, którzy chcą zdobyć maturę. Zdarzają się nawet tacy, którzy po odbyciu kary i wyjściu na wolność decydują się kontynuować naukę na uczelniach wyższych.

Prawie taka sama

Na pierwszy rzut oka więzienna szkoła w zasadzie nie różni się niczym od normalnej, może poza tym, że jej uczniowie nie mogą chodzić na wagary, a od świata zewnętrznego oddzielają ich więzienne mury. Jednak poza tym szkolne życie toczy się normalnie. Uczniowie siedzą w ławkach, a nauczyciele robią im kartkówki i stawiają stopnie.
- Nie przesadzamy z ocenami bardzo dobrymi ? wyjaśnia Jan Mateczyk, dyrektor szkoły. - Ale oczywiście zdarzają się zdolni uczniowie, którym taka ocena się należy. Wśród naszych uczniów są też tacy, którzy po wyjściu na wolność ukończyli studia.

Szkoła za kratkami ma pracownie fizyczną, a nawet komputerową oraz bibliotekę, która dostarcza uczniom podręczniki.

- Pierwszego września wszyscy zgłaszają się po pełny zestaw, są niecierpliwi i chcą wszystko mieć od razu - śmieje się dyrektor szkoły.

W strzeleckim Zespole Szkół w sumie jest 13 klas, (7 na terenie Zakładu Karnego nr 1, a kolejne 5 w zakładzie nr 2).

W zespole szkół jest gimnazjum, ale również szkoła zawodowa, w której kształcą się kucharze czy obuwnicy, którzy fachu uczą się w przywięziennym zakładzie produkującym obuwie, malarze-tapeciarze i kaletnicy.
Drugie życie w szkole

Jednak nawet za kratkami, uczniowie podlegają pod ten sam regulamin klasyfikowania jak normalni uczniowie, więc jeżeli nie uzyskają promocji do następnej klasy, to muszą ją powtarzać.

W czasie przerw na korytarzu porządku pilnuje strażnik.
- Jeżeli są sytuacje konfliktowe, to interweniuje funkcjonariusz - tłumaczy ppłk Krzysztof Kwiatkowski, dyrektor Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich. Zresztą wśród nauczycieli w strzeleckim zakładzie karnym jest również kilku funkcjonariuszy więziennictwa, którzy mają specjalne uprawnienia nauczycielskie i prowadzą zajęcia z osadzonymi. Jest to dobre rozwiązanie właśnie ze względów bezpieczeństwa, ponieważ mimo że w szkole więźniowie uczą się normalnie, to stosunki, jakie między nimi panują, trudno nazwać przyjacielskimi.

- Jest to zakład zamknięty i pewne grupy są izolowane. W szkole mają okazję żeby się spotkać, zakombinować i rozliczyć - mówi dyrektor Kwiatkowski. - Zdarzało się, że w szkole dochodziło do różnych sytuacji, na przykład próby wymiany narkotyków, pieniędzy, a także wyrównania zadawnionych porachunków. Jednym słowem w murach więziennej szkoły odbywa się drugie życie skazanych - dodaje.
A co na temat więziennej szkoły myślą uczniowie?
Lepsza niż normalna

- Tutaj jest lepiej niż w normalnej szkole, bo nauczyciele dają nam fory - mówi Radek z Katowic, który kończy gimnazjum dla dorosłych. - Jak skończę tę szkołę, to chyba pójdę do pracy.

Odmiennego zdania jest jego kolega, Paweł Kudera z Sosnowca, który obecnie uczy się w III klasie gimnazjum. Już wie, że nauka to przyszłość i bez tego niczego nie osiągnie.

- Poziom tutaj jest niższy niż w normalnej szkole, nauczyciele patrzą na nas łaskawszym okiem, ale jak ktoś chce, to może się nauczyć - zapewnia Paweł. - Po skończeniu gimnazjum na pewno pójdę dalej, co to będzie jeszcze nie wiem. Pewnie coś, w czym będę czuł się dobrze.
Paweł interesuje się historię i nie ukrywa, że w tym kierunku chciałby się dalej uczyć. Jednak o studiach nie myśli.

- Za wysokie progi na moje nogi, aż tak to chyba nie dam rady, ale maturę chciałbym zrobić - dodaje po namyśle.
Piotrek z Żor kończy w tym roku gimnazjum. W szkole idzie mu nie najgorzej i po wyjściu z więzienia chce, podobnie jak Paweł, kontynuować naukę. Przyznaje też, że w więzieniu bardziej przykłada się do nauki niż wtedy, gdy uczył się na wolności.

- Bez tego nic się nie osiągnie, jakąś szkołę trzeba przecież mieć - zapewnia Piotrek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto