Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Szkolenie za jedzenie". Kolejna edycja rusza już niebawem w Opolu, Kluczborku i Namysłowie. Psy ze schroniska przejdą darmowe szkolenie

Redakcja
- Każdy pies zasługuje na drugą szansę. Nie oddawajmy go, jeśli sprawia problemy. Skupmy się na jego wychowaniu - apeluje Leszek Kois, który psami zajmuję się już ponad ćwierć wieku.
- Każdy pies zasługuje na drugą szansę. Nie oddawajmy go, jeśli sprawia problemy. Skupmy się na jego wychowaniu - apeluje Leszek Kois, który psami zajmuję się już ponad ćwierć wieku. mat. organizatora
Leszek Kois, trener psów, który od lat pracuje z niechcianymi i agresywnymi zwierzętami, już od 6 lat organizuje akcję "Szkolenie za jedzenie". - Tam, gdzie inni rozkładają ręce, wkraczam ja ze swoimi ludźmi - mówi Kois.

Leszek Kois szkoleniem psów zajmuje się od blisko 25 lat. W swojej karierze ocalił przed uśpieniem kilkaset agresywnych czworonogów. - Tam, gdzie inni rozkładają ręce, wkraczam ja ze swoimi ludźmi - mówi Kois.

Swoje doświadczenie Leszek Kois przekazuje innym "psiarzom".

- Choć na co dzień pracujemy z psami i ich właścicielami za wynagrodzeniem, to raz w roku każdy z naszych trenerów włącza się do akcji "Szkolenie za jedzenie". Jest ona dedykowana osobom, które adoptowały psiaka ze schroniska. Pracujemy z nimi za darmo. Natomiast właściciele psów z hodowli też mogą się zapisać na kurs, tyle, że po wpłaceniu pieniędzy na jakąś prozwierzęcą fundację - wylicza nasz rozmówca.

Czego nauczą się czworonogi oraz ich właściciele? - Przede wszystkim pracujemy z człowiekiem. Uświadamiamy ludziom, że pies pochodzi od wilka, czyli dzikiego zwierzęcia. I ten instynkt pierwotny zawsze w nim będzie, a uczłowieczanie zwierzęcia na siłę nie przynosi dobry efektów, wręcz może wywoływać agresję u zwierzęcia i jego nieposłuszeństwo. Ale, gdy już do tego dojdzie pokazujemy, jak sobie z tym poradzić, jak sprawić, by pies się nas słuchał i traktował jak przewodnika - słyszymy.

- Poprzez tegoroczną edycję akcji chcemy też uchronić zwierzęta przed oddawaniem ich do schronisk. A takie zagrożenie jest realne, bo po kilkumiesięcznym zamknięciu pupila z człowiekiem z powodu koronawirusa i ograniczeniu naszych wyjść do pracy czy szkoły, zwierzę mocno się przywiązało i zakodowało sobie, że zawsze będziemy z nim 24 godziny na dobę. A przecież wracamy już do naszych codziennych obowiązków. Zwierzęta natomiast zostają same na wiele godzin, doznając przy tym lęku separacyjnego i rozrabiając, niszcząc meble, buty i tak dalej. Pokażemy, jak to zjawisko ograniczyć, by potem te niesforne, choć nie z ich winy, zwierzaki nie zapełniały kojców w schroniskach - podkreśla Kois.

Pierwsze spotkania organizacyjne, bez zwierząt, odbędą się już niebawem. 3 lipca zapraszamy na 18.00 do świetlicy przy ulicy Dworcowej w Namysłowie. Tydzień później, 10 lipca o 18.00. do Publicznego Gimnazjum nr 3 w Kluczborku. Opolanie mogą zapoznać się z nasza inicjatywą 11 lipca, w sobotę o 9.00 w salce przy kościele na ulicy Hallera 2 - słyszymy.

Więcej informacji można uzyskać na facebookowym profilu akcji.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto