Uczył się jeździć na łyżwach jeszcze w czasach, gdy nie było sztucznego lodu
Jerzy Pawłowski to były hokeista ligowy. Karierę zawodniczą rozpoczynał w Opolu, a potem grał w kilku klubach śląskich. Jako trener osiągnął jednak znacznie więcej sukcesów. Dziś szkoli młodzież opolskiego Orlika.
Jest opolaninem, od najmłodszych lat mieszkańcem wyspy Pasieki. Tu nauczył się jeździć na łyżwach jeszcze w czasach, gdy nie było sztucznego lodu. Pierwsze hokejowe kroki stawiał pod okiem nauczyciela Bolesława Nowosielskiego, odnosząc potem sukcesy w hokejowym "złotym krążku".
Od zawodnika
do trenera
Karierę hokeisty rozpoczynał w opolskiej Gwardii pod okiem olimpijczyka Zdzisława Trojanowskiego. Potem grał w II-ligowej Odrze, którą trenował czeski szkoleniowiec Jiri Hertl. Dekadę lat siedemdziesiątych rozegrał w Unii Oświęcim.
- Za namową czeskiego trenera Frantiska Voriska, zabrałem się za pracę z młodzieżą w Unii, a potem w Sosnowcu - opowiada Pawłowski. - Współpracując z Karelem Machem mieliśmy w Sosnowcu drużynę z braćmi Tokarzami, Pytlem, Jobczykiem, Zabawą, Marcińczakiem, Podsiadłą i cholewą, która zdobyła pięć tytułów mistrza kraju.
W polskim hokeju nie ma właściwie zawodnika, który nie współpracowałby z opolskim trenerem. Najsławniejszy z nich to Mariusz Czerkawski, którego jako szesnastolatka wprowadził do drużyny seniorów w Tychach. W czasie prowadzenia kadry do lat 18, Pawłowski pracował z inną późniejszą gwiazdą NHL, Krzysztofem Oliwą.
Gdy tragicznie zginął jego brat Krzysztof, prowadzący w Opolu Orlika, Jerzy Pawłowski wrócił do Opola z zamiarem kontynuowania pracy swego brata z młodzieżą.
Nie można zmarnować
talentów
Prezes młodzieżowego klubu Orlika, Piotr Szydło, nie może się nachwalić trenera Pawłowskiego.
- To szkoleniowiec z charyzmą - mówi. - Posiada ogromną wiedzę i autorytet u swoich wychowanków. Młodzież bardzo go lubi i mu zawierza. To głównie dzięki niemu, po wycofaniu z ligi drużyny seniorów Orlika, nasza młodzież nadal chętnie trenuje.
Prezes Szydło powiedział, że za dwa lata z młodzików i juniorów można będzie złożyć drużynę, którą zgłosi się do rozgrywek I ligi. Z takim myśleniem o przyszłości nie chce zgodzić się trener Pawłowski.
- Sądzę, że za dwa, trzy lata będzie już za późno - twierdzi szkoleniowiec. - Jeśli w przyszłym roku nie będziemy mieć drużyny seniorów w lidze, to chłopcy stracą nadzieję na awans do niej.
Opolski klimat
W Opolu jest dobry klimat do hokeja. Przekonano się o tym, gdy seniorzy Orlika grali w pierwszej lidze, a potem w ekstraklasie.
- Do przejścia do Opola namówiłem Piotrka Jakubowskiego - opowiada trener. - Powiedziałem mu tak: w Stoczniowcu musisz rywalizować o miejsce w bramce, a w Opolu już je masz pewne. Tak zrobił, wyrobił sobie nazwisko i trafił do kadry Polski
Trzeba wystartować
w lidze
Podobne do trenera Pawłowskiego zdanie ma kilku działaczy i rodziców młodych hokeistów. Zgłosić się do ligi i to już od września przyszłego roku.
- W tym roku taki krok zrobił Damis Warszawa - informuje Pawłowski. - Tam też nie starczyło swojej młodzieży, ale przyciągnięto chłopców z Jastrzębia. Zaoferowano im internat i utrzymanie. Grają w centralnej lidze juniorów, a w przyszłym roku zgłoszą się do ligi.
Jeśli w Opolu powstanie znów drużyna seniorów, trenujące na Toropolu grupy juniorów młodszych, młodzików, żacy starsi i młodsi oraz mikrusy będą miały perspektywę rozwoju.
Kazimierz Sempruch
Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?