Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szlachetna Paczka 2019. Trwa weekend cudów! Mikołaj dociera do tych, którzy tracili już nadzieję

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się naprawdę - mówi Tomasz Rudkowski, który samotnie wychowuje trójkę dzieci.
- Nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się naprawdę - mówi Tomasz Rudkowski, który samotnie wychowuje trójkę dzieci. Szlachetna Paczka
Blisko 400 rodzin z Opolszczyzny otrzyma w tym roku pomoc w ramach Szlachetnej Paczki. Są łzy wzruszenia i to nie tylko po stronie obdarowanych.

Tomasz Rudkowski z Racławic Śląskich pod Głogówkiem samotnie wychowuje trójkę dzieci: 4-letniego Szczepana, 7-letnią Kalinkę i 8-letnią Zuzię.

- Z matką moich dzieci żyłem przez 10 lat. Na dzień przed trzecimi urodzinami Szczepka porzuciła rodzinę, a my musieliśmy radzić sobie sami - wspomina. - Mam zniszczony kręgosłup, więc do pracy pójść nie mogę. Utrzymujemy się z mojego zasiłku chorobowego, który wynosi 480 złotych i z zasiłku rehabilitacyjnego na Kalinkę, bo córka ma astmę. To raptem 180 złotych. Była partnerka ma zasądzone alimenty, ale płaci je w kratkę. Zasiłku rodzinnego ani 500 plus nie dostajemy, bo od wielu miesięcy nie mogę się dogadać w tym temacie z matką dzieci.

37-latek dla trójki swoich pociech musiał stać się matką i ojcem w jednej osobie.

- Ucieszyłem się, kiedy przyszła informacja, że zakwalifikowaliśmy się do udziału w Szlachetnej Paczce, bo mnie nigdy nie byłoby stać na tak piękne prezenty - mówi opolanin. - Dzieci chodzą do szkoły i porównują się z rówieśnikami. Sporo osób z naszego terenu pracuje za granicą, więc mogą sobie pozwolić na piękne podarki. Nam trudno związać koniec z końcem i często nawet jedzenie w sklepie muszę kupować na kreskę. Dzieci nigdy nie narzekają, ale chciałbym im zapewnić lepsze życie.

Maluchy napisały list do Mikołaja. Kalinka i Zuzia marzyły, żeby dostać interaktywnego pieska i kotka. 4-letni Szczepan zapragnął zabawek z bohaterami Psiego Patrolu, który jest jego ulubioną bajką. - To było cudowne uczucie, gdy mogłem zobaczyć jak bardzo są szczęśliwi - mówi pan Tomasz, nie kryjąc wzruszenia.

Mieszkają w domu rodziców pana Tomasza. Sporym wydatkiem jest zakup węgla, którym grzeją pomieszczenia i wodę. Żeby związać koniec z końcem, oszczędzają na czym się da, również na jedzeniu.

- Nie gotuję może frykasów, ale staram się robić dzieciom drobne przyjemności. Lubią m.in. buchty, czyli kluski na parze, naleśniki... Dostaliśmy sporo żywności, dlatego cieszę się, że przynajmniej przez jakiś czas nie będę musiał brać w sklepie na kreskę - mówi 37 latek. - Ostatnio popsuła nam się pralka, która przy trójce dzieci chodziła prawie codziennie. Nie mogłem uwierzyć, kiedy zobaczyłem, że i ona znalazła się w paczce...

Rodzin, które zmagają się z podobnymi problemami jest na Opolszczyźnie znacznie więcej. Dla 381 z nich trwa magiczny weekend.

Droga Madziu z Wolontariuszami! Czy to naprawdę się dzieje? Ciągle wydaje mi się, że to sen i za chwilę się obudzę i wszystko zniknie. Odkąd pamięcią sięgam pomagałam innym, teraz odwróciła się rola i jakoś dziwnie się z tym czuję - napisała do wolontariuszy jedna z obdarowanych opolanek.

- Finał ma w sobie coś magicznego. Towarzyszy mu mnóstwo pięknych emocji, a łzy szczęścia to dla nas najpiękniejsza zapłata za zaangażowanie - mówi Tomasz Szkrabiński, lider rejonu Ozimek. - W sobotę zawieźliśmy paczkę m.in. starszej pani, przykutej do łóżka. Polały się łzy. Kobieta płakała ze wzruszenia, ale i nam trudno było pohamować emocje. To był ogromny ładunek dobra.

Zasada akcji jest prosta: darczyńca wybiera z bazy rodzinę, dla której chce przygotować pomoc. Podczas wielkiego finału, który odbywa się w weekend, prezenty trafiają do potrzebujących.

- Patrząc przez pryzmat lat widać wyraźnie, że przybywa osób starszych i samotnych, które nie radzą sobie z codziennością - mówi Dalida Kaiser ze Stowarzyszenia Wiosna, które już po raz dziewiętnasty zorganizowało Szlachetną Paczkę. - Te osoby bardzo często żyją w skrajnej biedzie, ale i tak najbardziej cieszą się z tego, że ktoś je odwiedził, spędził czas, powiedział miłe słowo. Dlatego ten weekend jest dla nas tak cudowny.

Wolontariusze w sobotę dotarli z paczką między innymi do pana Zenona, który jest osobą niepełnosprawną i od wielu lat utrzymuje się z renty. Leczenie i opłaty za mieszkanie sprawiły, że nie był w stanie samodzielnie się utrzymać.

Z pomocą przyszła mu siostrzenica. Przeprowadziła się do wujka, pomaga w utrzymaniu i opiekuje się opolaninem. Dzięki temu pan Zenon ma czysto w domu oraz może zjeść ciepły posiłek. Wolontariusze zdradzają, że jest łakomczuchem. Uwielbia słodycze, choć nie może ich jeść ze względu na zbyt wysoki poziom cukru we krwi.

Największą radością dla niego jest kontakt z ludźmi. Mężczyzna chętnie uczestniczy w imprezach kulturalnych w gminie, a jego ulubionym zajęciem jest... roznoszenie plakatów, bo dzięki temu spotyka ludzi, a do tego jest na bieżąco z wydarzeniami w okolicy. Wolontariusze zwrócili uwagę na to, że jest zawsze uśmiechnięty i radosny.

Celem akcji jest nie tyle rozwiązywanie doraźnych problemów, ale sprawienie, aby obdarowani na nowo uwierzyli w siebie i starali się zmienić coś w swoim życiu.

- Pojechaliśmy m.in. do kobiety, która jest ofiarą przemocy w rodzinie. Bardzo się wzruszyła widząc wokół siebie ludzi, którzy dobrze jej życzą. Wierzymy, że to doda jej siły, by zakończyć trudny związek i zacząć nowe życie - mówi Dalida Kaiser. - Piękne jest też to, że ci, którzy przed laty sami korzystali ze Szlachetnej Paczki, dziś chcą pomagać innym. Jako wolontariusze, ale też jako darczyńcy. To naprawdę się zdarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szlachetna Paczka 2019. Trwa weekend cudów! Mikołaj dociera do tych, którzy tracili już nadzieję - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto