Fundacja Tzu Chi, która jest największą pozarządową organizacją charytatywną na Tajwanie, przy wsparciu organizacyjnym Opola, rozpoczęła w naszym mieście największą akcję charytatywną na rzecz osób z Ukrainy mieszkających w Opolu.
Skala pomocy robi wrażenie, tym bardziej, że pieniądze w całości pochodzą z datków darczyńców.
- Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, a kilka milionów uchodźców trafiło do Polski, niewielka diaspora Tajwańczyków mieszkających w Polsce poinformowała centralę, że pomoc w naszym kraju jest niezbędna. W pierwszych tygodniach wojny każdy był pod wrażeniem, z jakim poświęceniem mieszkańcy pomagali Ukraińcom. Później przyszła pomoc samorządów i państwa, a teraz gest solidarności przyszedł z dalekiego miejsca, bo z azjatyckiej wyspie położonej na Oceanie Spokojnym - mówi Radosław Atlas z fundacji Tzu Chi.
Diaspora wskazała samorządy, które otrzymały pomoc
Fundacja Tzu Chi działa od ponad 50 lat na Tajwanie i zrzesza ponad 10 mln członków w 100 krajach. W Polsce jednak fundacja nie ma swojego biura, dlatego nie miała wiedzy, gdzie ani jaka pomoc najbardziej jest potrzebna.
- Nieodzowną pomocą okazała się właśnie diaspora Tajwańczyków mieszkających czy studiujących w Polsce. Wskazali oni samorządy, które wykazywały się największą determinacją i skalą pomocy. Moja żona, która jest Tajwanką, poinformowała fundację, że do Opola trafiło najwięcej uchodźców w regionie. Następnie delegacja m.in. z Niemiec i Austrii odwiedziła nasze miasto, spotkała się z uchodźcami mieszkającymi w opolskich domach studentach czy ośrodkach przygotowanych przez samorząd. Byli pod wielkim wrażeniem tego, jak to wszystko dobrze funkcjonuje. A weryfikowali to ludzie, którzy mają duże doświadczenia w pracy w krajach dotkniętych kryzysem humanitarnym np. w Syrii czy Afganistanie – tłumaczy Atlas.
Prezydent Wiśniewski: trudno uwierzyć w skalę tej pomocy
Na pomoc uchodźcom w Opolu przekazano 2,6 mln zł, dzięki czemu wsparciem będzie mogło być objętych 1300 osób (dorosłych i dzieci), o najniższym statusie ekonomicznym, będących w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Pomoc będzie polegała na przekazaniu bonów na zakupy o wartości 2000 zł, które będzie można zrealizować w jednej z dużych sieci handlowych w Polsce.
- Zależało nam na tym, aby te wsparcie trafiło do osób, które rzeczywiście jej potrzebują. Dzięki pomocy MOPR-u stworzyliśmy bazę najbardziej potrzebujących, którzy otrzymają namacalne wsparcie w postaci bonów żywnościowych. Był to dla nas najważniejszy aspekt, aby ta pomoc skierowana była bezpośrednio dla potrzebujących, bo niestety z kilku tys. uchodźców w Opolu, nie dla każdego starczyłoby środków finansowych – wyjaśnia prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Na koniec przyznaje, że gdy fundacja Tzu Chi zwróciła się do urzędu o pomoc w wytypowaniu najbardziej potrzebujących mieszkańców, trudno było mu uwierzyć, że rzeczywiście ktoś chce bezinteresownie przekazać miastu aż 2,6 mln zł.
- Okazuje się jednak, że dobro jednoczy ludzi, dzięki czemu mogliśmy przeprowadzić największą akcję humanitarną w historii Opolszczyzny – dodaje prezydent Wiśniewski.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?