Taki złom jeździ po opolskich drogach! Stan techniczny tych aut zagraża bezpieczeństwu na drogach [ZDJĘCIA]

Kilka dni temu funkcjonariusze kędzierzyńsko–kozielskiego oddziału Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Opolu zatrzymali do kontroli ciężarówkę, która przewoziła ładunek kamienia.

Kontrola stanu technicznego pojazdu wykazała szereg usterek technicznych zakwalifikowanych jako poważne i zagrażające bezpieczeństwu w ruch drogowym.

Okazało się, że ciągnik ma pękniętą tarczę hamulcową na osi kierowanej na całej jej szerokości oraz nieszczelny układ pneumatyczny - informuje Krzysztof Chmiel, wojewódzki inspektor transportu drogowego w Opolu.

Dodatkowo analiza pobranych danych z tachografu oraz karty kierowcy wykazała, że w skontrolowanym okresie 29 dni, kierujący pokonał 3 616 km bez włożonej karty kierowcy – a tym samym nie rejestrował swojej aktywności.

Kontrola zakończyła się nałożeniem na kierowcę mandatów karnych na kwotę 2200 zł oraz zakazem dalszej jazdy. Zatrzymane zostały dowody rejestracyjne zarówno ciągnika, jak i naczepy a wobec przedsiębiorcy wszczęto postępowania administracyjne zagrożone karą 11 000 zł.

Zdezelowane ciężarówki, rzadziej autobusy, to niemal codzienność na opolskich drogach. Inspektorzy transportu drogowego niemal każdego dnia wycofują z ruchu pojazdy z pękniętymi tarczami hamulcowymi czy łysymi, popękanymi oponami, z których wystają druty.

Jakiś czas temu w Polskiej Cerekwi popularne "krokodylki" zatrzymały pojazdu należący do czeskiego przewoźnika, którego zbiornik paliwa miał uszkodzoną obejmę i został zamocowany za pomocą... pasa transportowego. Usterka ta została zakwalifikowana jako niebezpieczna, powodująca bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i naruszająca wymagania ochrony środowiska w stopni uniemożliwiającym używanie pojazdu w ruchu drogowym.

Innym razem inspektorzy zatrzymali ciężarówkę, która miał „łyse” opony, liczne wycieki płynów eksploatacyjnych z urządzeń hydraulicznych oraz przerdzewiałą kabinę.

Inspektorzy nie zapomną też kontroli autobusu, którym dzieci miały pojechać na wycieczkę z Głuchołaz do Krasiejowa. Autobusu marki Bova miał przerdzewiałe elementy nośnych podwozia, dziury w karoserii, przerwane przewody lewego lusterka, a jedna z wycieraczek szyby przedniej przymocowana była za pomocą... wiertła.