Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: Lekarze badali konie na drodze do Morskiego Oka

Halina Kraczyńska
Halina Kraczyńska
Nerwowość wśród fiakrów, nerwowość wśród tłumów turystów, czekających w długiej kolejce do fasiągu na Palenicy Białczańskiej... Wczoraj weterynarze badali konie kursujące drogą do Morskiego Oka. W kilku przypadkach odebrano im licencje. - Jaki brudny koń? Że niby kopyta ma brudne? Pralkę mam z sobą tu wozić - pytał zdenerwowany jeden z fiakrów, którego konie były badane przez weterynarzy na parkingu na Włosienicy. - Mam bardziej o konia dbać? O babe dbam, a nie o pierdoły! Aleście mnie tu wnerwili. Aleksander Wielki na koniach zaatakował i zdobył Azję i badane nie były, a nam to po co - dogadywał drugi. Nie obyło się wczoraj bez nerwów podczas pierwszego w historii tak szczegółowego badania koni wożących turystów do Morskiego Oka. Nieraz kończyło się pokazaniem weterynarzom znaku Kozakiewicza...

Niestety, nie ma się co dziwić zdenerwowaniu fiakrów, bo w kilku przypadkach okazało się, że konie nie nadają się do tej pracy lub mają rany i cofnięto im licencję, a tu sezon letni się zaczyna. Na szczęście, większość koni, jak twierdzi weterynarz, Bożena Latocha - była w dobrej kondycji. - Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona, bo nie ma na razie jakichś rażących przypadków - podkreśla weterynarz. - Widać, że konie są w dobrych rękach i właściciele dbają o nie. niektóre uchybienia wynikają z ich niewiedzy, bo przecież nie mogą wiedzieć, że koń ich ma arytmię. Ale zdarzały się takie, które wynikały z pewnego zaniedbania, choćby nieleczone rany.
Weterynarze, którym towarzystwo Opieki nad Zwierzętami leciło badania - zwracali uwagę przede wszystkim na pracę serca, czy są dobrze odżywione, jaki mają oddech, czy mają wady układu ruchu, rany, czy są zadbane. Wczoraj przebadali 80 koni, a w sumie obejrza 200.
Jak dodaje Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego TOnZ dla niej skrajnym przypadkiem był koń z pokrzywionymi przednimi nogami, który od roku pracuje.
- Skóra cierpła, jak ten koń klapał po asfalcie tymi kopytami - mówi prezes Czerska. - Fiakier stwierdził, że on się taki urodził, ale można takiego konia brać do tak ciężkiej roboty.
Jednak Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka podkreśla, że konie są w dobrej formie, a fiakrzy o nie bardzo dbają. - To przecież dla nich i ich rodzin chleb - twierdzi.
A jak twierdzi sołtys Bukowiny Tatrzańskiej, Andrzej Czernik z fiakierki do Morskiego Oka żyje niemal cała wieś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto