Najmroczniejsze zbrodnie, które wstrząsnęły opinią publiczną. Mordercy nie oszczędzali nawet dzieci i całych rodzin
Cztery zabójstwa, dwa dożywocia
W listopadzie 2006 roku przed Sądem Okręgowym w Opolu zapadły dwa wyroki dożywotniego więzienia w jednym procesie. Paweł F. (z prawej) i Andrzej G. zostali uznani winnymi trzech zabójstw, w tym jednego ze szczególnym okrucieństwem, oraz usiłowania zabójstwa czwartej osoby. A wszystko to zrobili w ciągu dwóch dni. Ta sprawa wstrząsnęła Opolszczyzną na początku 2006 roku. 41-letni wówczas Andrzej G. wraz ze swoim znajomym 31-letnim Pawłem F. zamordował 6 stycznia mężczyznę, z którym wspólnie mieszkał w Brzegu. Zrobili to, bo ofiara nie chciała dłużej trzymać pod swoim dachem Andrzeja G. Ciało ukryli i wyjechali do mieszkania siostry Pawła F. w Głuchołazach.Tam obaj mężczyźni po pijackiej libacji wtargnęli do mieszkania w sąsiedztwie. Pomagała im przyjaciółka Pawła F., 27- letnia Wanda C. oraz jego 15-letni siostrzeniec Andrzej D. Ciężko ranili nożem właściciela mieszkania Tadeusza W., który przeżył tylko dlatego, bo udawał, że nie żyje. Na miejscu zginął natomiast przypadkowo przebywający w mieszkaniu Marian S. oraz konkubent siostry jednego z zabójców Tadeusz R. Całą czwórkę 8 stycznia 2006 roku nad ranem zatrzymała głuchołaska policja, kiedy usiłowali złapać podwózkę do Nysy. Zrobiono to w samą porę. - Jak złapiemy jakąś okazję, to się kierowcę zarżnie i weźmie auto - planowali uciekający z Głuchołaz mordercy.