Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twarze Ukrainy. Na opolskim rynku można zobaczyć wystawę poświęconą uchodźcom. 20 niezwykłych historii

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Na opolskim rynku została otwarta wystawa minireportaży ukazujących uchodźców z Ukrainy, którzy przyjechali do Opola. Autorką zdjęć jest Kateryna Senchenko. Projekt powstał dzięki współpracy artystki z Urzędem Miasta Opola. Niektóre z bohaterek zdjęć zjawiły się na otwarciu ekspozycji.
Na opolskim rynku została otwarta wystawa minireportaży ukazujących uchodźców z Ukrainy, którzy przyjechali do Opola. Autorką zdjęć jest Kateryna Senchenko. Projekt powstał dzięki współpracy artystki z Urzędem Miasta Opola. Niektóre z bohaterek zdjęć zjawiły się na otwarciu ekspozycji. Milena Zatylna
1 sierpnia została otwarta wystawa pt. „Twarze Ukrainy”. To minireportaże ukazujące uchodźców, którzy z powodu wojny uciekli ze swojej ojczyzny i przybyli do Opola.

Minireportaże - portretowe zdjęcia oraz krótkie opisy bohaterów - autorstwa Kateryny Senchenko, ukraińskiej dziennikarki i fotografki, która ten projekt realizowała we współpracy z miastem.

- Na wystawie znalazło się 20 historii uchodźców, natomiast łącznie minireportaży powstało 30 – informował Łukasz Śmierciak, naczelnik Wydziału Promocji Urzędu Miasta. – Niektórzy z bohaterów spędzili w Opolu kilka dni, tygodni lub miesięcy. Są też tacy, którzy zostali w Opolu, by ułożyć tutaj swoje życie.

Autorka wystawy nie była obecna na jej otwarciu, bo podjęła decyzję, by wracać do rodzinnej Odessy.

- Wielu uchodźców jest pośród nas, ale im dłużej trwa konflikt zbrojny na Ukrainie, tym bardziej nam to wszystko powszednieje. Tym mniej mamy empatii dla osób, które przyjechały tutaj zmuszone przez działania wojenne – mówił prezydent Arkadiusz Wiśniewski. – Poprzez tę wystawę chcemy przybliżyć te osoby. Pokazać ludzi takich samych jak my, którzy mają swoje dylematy, rozterki, marzenia. Tym ludziom należy się szacunek, wsparcie i pomoc.

Jedną z bohaterek wystawy jest Marianna Kotenko, która uciekła z bombardowanego Kijowa w 9 miesiącu ciąży.

- Miałam już kupiony wózek, łóżeczko, ubranka i wszystko co potrzebne dla dziecka – opowiadała. – Zdecydowałam się wyjechać, bo strasznie było siedzieć z piwnicy pod ostrzałem. W Opolu urodziłam zdrowego syna, Miszę. Bardzo pomogli mi obcy ludzie, którzy podarowali wyprawkę dla dziecka i inną potrzebną pomoc.

Natomiast Anna Onyshchenko przyjechała do Kijowa z kotką Betty.

- Nie wiem, która z nas bardziej bała się bombardowań – mówiła pani Anna. – Już doszłyśmy do siebie. I choć nie ma dnia, bym nie myślała o powrocie na Ukrainę, raczej zostaniemy tu na dłużej.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto