Ulice w ścisłym centrum Opola nie będą na razie zamknięte

- To światowa tendencja, że centra miast zamieniają się w strefy wolne do samochodów i stają się przyjazne pieszym i rowerzystom - przekonywał przed miesiącem Marcin Ociepa. - Dlatego powinniśmy dalej zachęcać i przekonywać opolan do przesiadania się na rowery czy korzystania z komunikacji miejskiej, a jednocześnie stopniowo ograniczać ruch samochodowy.Radny zaproponował, aby najpierw zacząć od zamknięcia ulicy Osmańczyka (z wyjątkiem aut dostawczych), a następnie ograniczyć ruch do dostawców i mieszkańców na Rynku, ulicy Koraszewskiego, Książąt Opolskich czy Krupniczej. Kolejnym etapem byłaby przebudowa Małego Rynku i zamknięcie także tego placu dla samochodów.Prezydent właśnie odpowiedział radnemu. Okazuje się, że miasto ma plan zamknięcia ulic (w szczegółach różni się od tego, co proponuje radny), ale nie zamierza go na razie realizować.- Sukcesywne wyłączanie ulic z ruchu samochodów jest możliwe, ale może nastąpić po wybudowaniu parkingów naziemnych lub podziemnych przed wjazdem do strefy - tłumaczy Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola. - Konieczne jest też powstanie nowej przeprawy przez Odrę, która zapewni sprawniejszą komunikację pomiędzy zachodnią a wschodnią częścią miasta.Przeczytaj też: Opole stanie w korkach Jak twierdzi prezydent, dzięki wyprowadzeniu w przyszłości z centrum wydziałów urzędu miasta, powstanie lepszy klimat do wyłączania z ruch ulic obok ratusza.Ta opinia Marcina Ociepy jednak nie załamuje.- W październiku na wniosek mój i grupy radnych z różnych klubów tematem zajmie się rada miasta - zapowiada radny. - Uważam, że nie powinniśmy już dłużej z tym tematem czekać, a starać się krok po kroku zmieniać centrum miasta. Jestem przekonany, że tych zmian oczekują też opolanie.