Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwięziony w norze, czyli opolski Kaspar Hauser

Marek Świercz
Gdy policjanci zabierali 30-letniego Mirosława O. do samochodu, musieli go nieść, bo sam nie potrafi chodzić. O tym, że w norze w podopolskich Wrzoskach gnieździ się z matką głęboko upośledzony mężczyzna, powiadomił ...

Gdy policjanci zabierali 30-letniego Mirosława O. do samochodu, musieli go nieść, bo sam nie potrafi chodzić. O tym, że w norze w podopolskich Wrzoskach gnieździ się z matką głęboko upośledzony mężczyzna, powiadomił policję Jarosław Cavour, twórca internetowej strony na temat Opola. Ludzie we wsi od dawna słyszeli wycie mężczyzny. ale bronią jego matki. - To nie było okrucieństwo, ale bezsilność - mówią.

Sprawa nie jest jasna. Genowefa O. przeprowadziła się do Wrzosek z synem przed dwoma laty, prawdopodobnie ze Strzelec Opolskich. Najpierw mieszkała w zrujnowanym domu, ale gdy ten został przeznaczony do rozbiórki, przeniosła się do nory o powierzchni kilku metrów kwadratowych. Ludzie opowiadali policjantom, że nie dzieje się tam dobrze, mieszkańcy głodują i żyją przy świecach. Podjęto nawet kroki na rzecz zorganizowania rodzinie pomocy, ale nic konkretnego się nie działo. Pracownicy opieki w towarzystwie policjantów odwiedzili nawet matkę Mirka, chcąc zabrać go do szpitala, ale lekarz uznał, że nie ma takiej potrzeby, bo jego stan był wtedy na tyle dobry, że nie wymagał pomocy medycznej. Wtedy OPS uznał, że trzeba podjąć formalne starania na rzecz rozwiązania sprawy.

- 27 kwietnia miejscowy ośrodek pomocy społecznej wysłał do nas pismo z sugestią, że powinniśmy podjąć kroki na rzecz ubezwłasnowolnienia tej osoby. Czynności trwają - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik opolskiej prokuratury.

Z pisma wynikało, że pomoc społeczna oferowała rodzinie O. pomoc, ale ona odmówiła. Próbowano też skontaktować się z ojcem niepełnosprawnego Mirka, ale bezskutecznie. Nim te czynności ukończono, media podniosły alarm i wymusiły interwencję. Okazało się, że był to ostatni moment. Gdy Mirka przewieziono do Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Opolu, lekarze stwierdzili, że nie chodzi, nie mówi i właściwie nie potrafi nawet sam jeść. Co więcej, jest skrajnie wycieńczony i niedożywiony. Nic dziwnego - mieszkał z matką w skrajnej biedzie od świąt wielkanocnych.

Mirek trafił pod opiekę specjalistów, a policja zaczęła szukać winnych. Wstępnie mówiła, że być może postawi jakieś zarzuty matce, ale dziś jest już ostrożniejsza.

- Postępowanie wszczęliśmy z paragrafu mówiącego o sprowadzeniu zagrożenia dla zdrowia i życia. Ale nie wiadomo, czy komuś postawimy zarzuty. Musimy teraz zbadać wszystkie okoliczności sprawy - mówi Marzena Grzegorczyk z zespołu prasowego KWP w Opolu.

Wiadomo raczej na pewno, że teraz prokuratura przyśpieszy działania na rzecz ograniczenia praw rodzicielskich matki i częściowego ubezwłasnowolnienia syna, co pozwoli na przekazania głęboko upośledzonego Mirka do jakiejś placówki opiekuńczej.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto