W opolskich przedszkolach zabrakło miejsc dla 150 maluchów

W tym tygodniu rodzice zobaczyli wstępne listy dzieci, które zostały przyjęte do miejskich przedszkoli. Wszystkie maluchy szans na miejsce nie mają, ale wydaje się, że sytuacja jest lepsza niż początkowo zakładano. Jak wczoraj poinformował urząd miasta, miejsc jest 3323, a chętnych dzieci 3472. W tej drugiej liczbie maluchów kontynuujących pobyt jest 2637, a nowych - a tych których rodzice złożyli podania o przyjęcie - 835.

- Stąd najnowsze wyliczenie, że na razie brakuje 149 miejsc - mówi Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Opola.

Wcześniej zakładano, że miejsc będzie brakować nawet dla 500 dzieci. Swoje zrobiła jednak akcja zachęcająca do zapisywania sześciolatków do szkół, a także obietnica miejskiej wyprawki, czyli 1000 złotych dla rodziców, o ile ich dzieci pójdą w tym roku do pierwszej klasy.

- Dodatkowo stworzymy pięć nowych oddziałów w przedszkolach, które łącznie pomieszczą 125 dzieci - zapowiada Koszyk, która jest pewna, że ostatecznie liczba brakujących miejsc będzie jeszcze mniejsza.
Jak uczy doświadczenie z lat poprzednich są rodzice, którzy zapisywali swoje dzieci do przedszkola, a potem decydowali się jednak posłać je do szkoły. W tym roku może mieć to kluczowe znaczenie, bo zmiana przepisów spowodowała że duża część sześciolatków mogła zostać w miejskich przedszkolach.

- Wybór należy do rodziców, ale szkoły są przygotowane na przyjęcie sześciolatków, a nad poprawą oferty nadal pracujemy - zapewnia Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.

Urzędnicy zastrzegają, że nabór do przedszkoli wciąż trwa, a dodatkowy ruszy już pod koniec kwietnia.
__________________________________________________________________________________________
Zobacz też: Paweł Stasiak w Małej Akademii Piosenki [wideo, zdjęcia]