Chętnych na wynajem mieszkania w Opolu jest rekordowo dużo, a sezon w tym roku zaczął się wcześniej niż zwykle. Gdy na popularnych portalach mieszkaniowych pojawia się jakaś atrakcyjna oferta, w ciągu kilku godzin jest już nieaktualna.
- Mieszkań na wynajem w Opolu praktycznie już nie ma. No chyba, że ktoś za kawalerkę jest w stanie zapłacić 2500 zł miesięcznie – mówi Andrzej Jakiel, prezes Opolskiego Stowarzyszenia Rynku Nieruchomości.
Ceny wynajmu w Opolu mogą szokować
Ceny wynajmu mieszkania w Opolu są we wrześniu średnio o połowę wyższe niż jeszcze rok temu.
I tak np. za 3-pokojowe mieszkanie (54m2) na Zaodrzu trzeba zapłacić miesięcznie 3400 zł, a nowo urządzone mieszkanie o powierzchni 40 m2 przy ul. Ozimskiej to wydatek 3250 zł.
Jeszcze więcej zapłacimy za lokal przy ul. Stawowej, który został niedawno oddany do użytku. W tym przypadku miesięczny koszt najmu 68 m. mieszkania wraz z wszystkimi opłatami przekroczy 4 tys. zł.
Z kolei za wynajem 25-metrowego „mikroapartamentu” na poddaszu na opolskim Rynku trzeba zapłacić 2300 zł, jednak do tej kwoty trzeba jeszcze doliczyć kilkaset złotych stałych opłat.
- Wzrost cen wynika ze wzrostu kosztów utrzymania nieruchomości, czyli wyższe ceny gazu, prądu, centralnego ogrzewania – wylicza prezes Jakiel.
Cen mieszkań nie można podnosić w nieskończoność
Nie bez znaczenia jest również wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych, gdyż wiele mieszkań na wynajem jest kupiona z pomocą tego rodzaju kredytów, dlatego wynajmujący są zmuszeni podnosić stawki czynszu, żeby być w stanie spłacić rosnące raty kredytów. A drugiej strony mamy jednoczesny spadek zdolności kredytowej Polaków, która dziś jest średnio aż o 40 proc. niższa niż rok temu. Oznacza to, że wiele osób musi zrezygnować z zakupu własnego mieszkania i zasila rynek najmu.
- Takie podnoszenie cen najmu może jednak obrócić się przeciwko właścicielom, ponieważ najemca w pewnym momencie nie będzie w stanie pokryć rosnących kosztów - zaznacza prezes Opolskiego Stowarzyszenia Rynku Nieruchomości.
Wpływ na rynek nieruchomości miał także przyjazd uchodźców z Ukrainy, którzy wynajęli dużą liczbę mieszkań i pokoi. Przed wybuchem wojny na Ukrainie sytuacja na rynku była unormowana, a popyt i podaż utrzymywały się we względnej równowadze. Obecnie jednak ofert jest znacznie mniej niż chętnych.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?