13, 19, 21, 29, 32, 44 - to szczęśliwe liczby, dzięki którym ostatni raz w stolicy Wielkopolski padła tak upragniona ,,szóstka". Szczęśliwy kupon został wysłany w kolekturze na Wildzie, przy ul. Umińskiego w kwietniu 2012 roku, a lottomilioner z Poznania zainkasował blisko 5,9 mln zł. Choć od tamtej chwili minął już prawie rok, mieszkańcy naszego miasta nadal czekają, aż uśmiechnie się do nich szczęście.
Czy nad stolicą Wielkopolski ciąży fatum, a może istnieją tu szczęśliwe kolektury? - Nie sądzę, by można było mówić o wyjątkowo sprzyjających graczom kolekturach - stwierdza pan Marian, który od 15 lat gra w ,,lotka" przy ul. Umińskiego. I dodaje: Choć po ostatniej wygranej widziałem tu rzeczywiście wzmożony ruch. Rozeszła się fama, że na Wildzie można wygrać duże pieniądze.
Rekordowa wygrana na WildzieStatystyki jednak nie kłamią i jak wynika z tych prowadzonych przez Totalizator Sportowy, w Poznaniu żyje 28 lottomilionerów, co daje nam czwarte miejsce w Polsce - za Warszawą, Krakowem i Łodzią.
Wielu poznaniaków nadal wierzy w szczęśliwy punkt, w którym można wygrać prawdziwą fortunę, jak jednak przekonują pracownicy Totalizatora Sportowego przeświadczenie to jest zwyczajnym mitem. Od 1996 r. w poznańskich kolekturach, w których padła ,,szóstka" z wygraną powyżej miliona złotych, nigdy podobna sytuacja już się nie powtórzyła.
Wyjątkiem na skalę Wielkopolski jest natomiast punkt znajdująca się w Swarzędzu, przy ul. Poznańskiej. To właśnie tam, w 2006 i 2008 r. w Lotto padały najwyższe wygrane (prawie 1,5 mln i 2,846 mln zł). Jednak kolektura znajdująca się przy ul. Umińskiego na Wildzie, czyli w miejscu gdzie w kwietniu 2012r. padła ostatnia wielka wygrana, może pochwalić się także innymi szczęśliwymi losowaniami.
- Druga duża nagroda, tym razem w Mini Lotto, padła już dwa miesiące później, to było ponad 143 tysiące złotych. Od tego czasu ludzie pytają czy nasz punkt jest zaczarowany, a ja odpowiadam im: do trzech razy sztuka - śmieje się Rafał Przybysz, pracujący w kolekturze przy ul. Umińskiego.
Zobacz co poznaniacy zrobiliby z 10 mln zł!
Mężczyzna wspomina też, że ostatni w naszym mieście lottomilioner wykupił tylko jeden zakład, a liczby skreślił sam. Podobny scenariusz miał miejsce w 2011 r., kiedy przy Al. Solidarności jeden z poznaniaków wygrał ponad 2,8 mln zł wydając na zakład jedynie 3 zł.
Co ciekawe w historii Totalizatora Sportowego żaden z mieszkańców stolicy Wielkopolski nie zgubił szczęśliwego kuponu, co mogłoby skutkować nieodebraniem nagrody. - W ostatnich latach mieliśmy tylko jeden taki przypadek w 2008 r. w Wejcherowie. Po 11,8 mln złotych nikt się nie zgłosił - mówi Jarosław Tomaszewski z biura prasowego Totalizatora Sportowego.Dodaje też, że z odbiorem nagrody nie trzeba się spieszyć, bowiem można się po nią zgłosić do 6 miesięcy od dnia losowania.
- Taki przypadek miał miejsce w 2010 roku. Szczęśliwiec, który trafił "szóstkę" w Lotto w Tarnowskich Górach, ponad miesiąc nie zgłaszał się po odbiór wygranej, czyli po z górą 10,5 mln złotych. Ostatecznie udało się go odnaleźć dzięki kampanii lokalnej i wsparciu mediów - opowiada Jarosław Tomaszewski.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?