Wały przecipowodziowe prawie gotowe. Odra już więcej nie zaleje!

Roboty na brakujących 2,2 kilometrach obwałowania w powiecie raciborskim ruszyły z kopyta dopiero po ubiegłorocznej powodzi, która zmobilizowała władze do budowania zabezpieczeń na całym Śląsku.

- Wydatki na te inwestycje zwiększyliśmy w tym roku o 100 procent. Dostaliśmy 74 miliony złotych, które idą na zabezpieczenia przeciwpowodziowe nie tylko Raciborszczyzny, ale także Bierunia, Bielska i Czechowic-Dziedzic - mówi Tomasz Mainka, dyrektor Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach.

Najbardziej cieszą się mieszkańcy podraciborskich wsi - Lasaków i Grzegorzowic, które podczas ubiegłorocznej powodzi znalazły się pod wodą, bo w końcu po latach nerwowej obserwacji Odry, mogą odetchnąć z ulgą. Zygmunt Mucha z Lasaków, który w maju ubiegłego roku razem z bratem Hubertem przez kilka dni koczował na piętrze swojego domu, do którego wlała się Odra, nie kryje wzruszenia patrząc na biegnący kilkaset metrów od gospodarstwa usypany właśnie wał przeciwpowodziowy.

- Udało nam się wyremontować parter. Kupiliśmy nowe meble. Mam nadzieję, że obwałowanie spełni swoje zadanie - dodaje.

Niektórzy mają wątpliwości, bo wał kończy się nagle w polu za ostatnimi zabudowaniami, tam gdzie zaczyna się Opolszczyzna. - Jest o wiele bezpieczniej ale w dalszym ciągu grozi nam "cofka". W razie powodzi Odra może przyjść do nas ze strony Opola - mówi Helga Sekuła, sołtys Lasaków. W Katowicach przekonują, że obwałowanie, które kończy się z granicą województwa daje już o wiele większe gwarancję bezpieczeństwa ludziom mieszkającym na lewym brzegu Odry.

- A Opole też intensywnie pracuje nad tym, by pociągnąć wał dalej - mówi Tomasz Mainka.

Zbigniew Bahryj, dyrektor WZMiUW w Opolu, zapewnia, że jeszcze w tym roku wystąpi z wnioskiem do wojewody o zgodę na budowę wału od granicy z województwem śląskim, a roboty ruszą w przyszłym roku.