MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wejdź do Unii jako właściciel

Marek Ostrowski
Poseł jerzy Czerwiński fot. R. Kwaśniewski
Poseł jerzy Czerwiński fot. R. Kwaśniewski
Trzeba zrobić wszystko, by użytkownicy wieczyści dowiedzieli się, że mają jeszcze trzy lata na nabycie prawa własności. To ostatnia szansa! - przekonuje opolski poseł Koła Katolicko-Narodowego Jerzy Czerwiński.

Trzeba zrobić wszystko, by użytkownicy wieczyści dowiedzieli się, że mają jeszcze trzy lata na nabycie prawa własności. To ostatnia szansa! - przekonuje opolski poseł Koła Katolicko-Narodowego Jerzy Czerwiński.

Sprawa nie jest nowa. Do końca minionego roku można było korzystać z ustawy z 4 września 1997 roku o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego przysługującego osobom fizycznym w prawo własności. Koszt operacji zależał od samorządu, który ustalał system bonifikat (gminy wywalczyły sobie to prawo w Trybunale Konstytucyjnym). Mieszkańcy tak zwanych Ziem Odzyskanych, a więc i Śląska Opolskiego, mogli też do 24 października ubiegłego roku skorzystać z dobrodziejstw specjalnej ustawy z lipca 2001, która tej jednej grupie obywateli dawała prawo do praktycznie bezpłatnego nabycia prawa własności nieruchomości "zabudowanych na cele mieszkaniowe" i "stanowiących nieruchomości rolne".

Nie wszyscy z tej szansy skorzystali. Na konferencji prasowej posła Czerwińskiego okazało się, że aż dwie trzecie z obecnych na niej dziennikarzy nie zadbało o to, stać się pełnymi właścicielami posiadanych przez siebie działek z domkami. Jak to wygląda w skali całego regionu czy kraju, trudno powiedzieć.

- Nie mam takich danych i myślę, że nikt ich nie ma - ocenia poseł Czerwiński. - Być może takie informacje poznamy po przeanalizowaniu wyników spisu powszechnego.

Czerwiński jest jednak przekonany, że duża część użytkowników - z niewiedzy bądź lenistwa - nie zatroszczyła się o zyskanie pełnego prawa własności.

Przypadek Nysy

Pouczająca może być analiza sytuacji w Nysie. To gmina szczególna - prawie wszyscy mieszkańcy gminy to ludność napływowa, więc użytkowników wieczystych tu nie brakuje. Co więcej, temat jest tu świetnie znany, choćby dlatego, że w czasie prawyborów prezydenckich nysan straszył Unią Europejską i powrotem byłych właścicieli Marian Krzaklewski. Kandydat prawicy na prezydenta przekonywał wtedy, że mieszkańcom Ziem Odzyskanych pomogłoby lansowane przez niego powszechne uwłaszczenie. Nie koniec na tym, sprawą wiele razy zajmowały się też władze samorządowe - Rada Miasta Nysy podjęła kilka uchwał w sprawie bonifikat przy zamianie użytkowania w prawo własności.

Wszystkie te czynniki sprawiły, że w Nysie proces ten jest bardzo zaawansowany.

- Od 1998 roku wpłynęło do nas około 1.500 wniosków w tej sprawie - mówi Piotr Walach, kierownik wydziału geodezji w nyskim Magistracie. - Przy obowiązujących u nas bonifikatach opłaty nie były wysokie, przy 5-arowej działce będącej w użytkowaniu 20 lat kosztowało to około 500 złotych.
Ale nawet w Nysie, mimo publicznej dyskusji na ten temat i przychylnej polityki władz miasta, nie brak takich, którzy sprawę przespali. Przykładem jest choćby Jan Zarzycki, właściciel domku przy ul. Karpińskiego. W 1945 roku przyjechał z rodzicami spod Lwowa, domek kupił w latach 70. Jak mówi, chciał też wziąć na własność grunt, ale nie bardzo wiedział, jak to zrobić.

Może niedoskonała, ale jedyna

Zarzycki i jemu podobni nie mogą już skorzystać z ustawy z 4 września 1997 roku, bo pozwalała na składanie wniosków tylko do końca 2002 roku. Jedyną szansą jest dla nich poprawiona ustawa z 26 lipca 2001 roku.

- Ta ustawa była epizodyczna, miała obowiązywać tylko do 24 października ubiegłego roku. Ale grupa posłów Ligi Polskich Rodzin przygotowała nowelizację. Chcieliśmy, by ustawa działała bezterminowo, ale Sejm zgodził się jedynie na jej przedłużenie o trzy lata. To i tak ogromny sukces, rzadko zdarza się, by projekt opozycji zyskał takie poparcie - mówi poseł Czerwiński, który był przedstawicielem autorów nowelizacji.

Dodajmy, że i ta ustawa budzi kontrowersje. Ponieważ zwalnia użytkowników z opłat, została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego przez władze gmin Człuchów, Lębork i Gryfino. Skarga nie została jeszcze rozpoznana.

- Wiem, że niektóre samorządy traktowały to jako pretekst do niezałatwiania wniosków mieszkańców - mówi Czerwiński. - Ale mam nadzieję, że to się teraz zmieni. Nie wierzę zresztą, że Trybunał skargę uwzględni.

Tej pewności nie ma jednak Piotr Walach z nyskiego Urzędu Miasta. Skoro w przypadku ustawy z 1997 roku Trybunał stanął po stronie gmin domagających się prawa do ustalania opłat, teraz może zrobić podobnie.

- U nas w Nysie zawieszaliśmy rozpoznanie wniosków opartych na ustawie dotyczącej mieszkańców Ziem Odzyskanych, bo czekamy na werdykt Trybunału - mówi Walach. - Ale takich wniosków było tylko kilka, bo wszyscy zainteresowani korzystali z przepisów ustawy ogólnej.

W innych gminach było jednak inaczej - według Czerwińskiego, w Prudniku wnioski złożyło ponad 40 osób.

Zostań właścicielem

Co zrobi Trybunał, nie wiadomo. Tak czy inaczej, pewne jest, że dla opolskich użytkowników wieczystych znowelizowana ustawa z 26 lipca 2001 jest ostatnią szansą, by wejść do Unii Europejskiej będąc właścicielem pełną gębą.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto