Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieści znad opolskiej Młynówki

Sławek Szota
Sławek Szota
Pływające po Młynówce kajaki, łódki ożywiają i upiększają "opolską Wenecję"
Pływające po Młynówce kajaki, łódki ożywiają i upiększają "opolską Wenecję"
Od której wiadomości zacząć? Dobrej czy złej? Zacznę od dobrej. Pięknie wyglądały liczne kajaki, śmigające w niedzielę po Młynówce.

"Obfite występowanie" kajakarzy na tym akwenie zawdzięczamy zapewne wyjątkowo wietrznej pogodzie. Wiało zdrowo! Kajakarze więc, zamiast trenować na mocno spienionej Odrze, przenieśli się na bardziej zaciszne, osłonięte miejsce, czyli Młynówkę, niesłusznie nazywaną kanałem.
Przypomnijmy, że Młynówka jest naturalną odnogą Odry, a Pasieka jest naturalną wyspą. Niewiele miast narodziło się na rzecznych wyspach. Opole ma pod tym względem bardzo zacne towarzystwo - Wrocław, Paryż, Petersburg.
Młynówka w ostatnim czasie wypiękniała, a obecność kajakarzy dodaje miejscu miłego klimatu. pokazała,Kto wie może wodniacy będą tu częściej gościć?
Ale przyszedł czas i na złą wiadomość. Zaledwie rok temu zakończyła się rewitalizacja Młynówki, a już jakiś ktoś musiał nam szkód narobić.
Działając przy użyciu ciężkiego metalowego przedmiotu zniszczył blisko 20 metrów barierki, uszkodził lampę, ławkę i kamienne elementy tarasu widokowego.
Wspomnianym ciężkim przedmiotem było auto marki BMW, które po przebiciu barierek zanurkowało w Młynówce. Kierowca wyszedł ze zdarzenia  cało, a teraz go czeka sąd, za jazdę "pod wpływem".
Ach! Gdyby tak żyli  książęta opolscy Jan Dobry lub Władysław Opolczyk!  Podsumowano by zapewne całą sprawę przysłowiem "co ma wisieć nie utonie". Oczywiście, "na dzień dobry" włócząc  złoczyńcę za koniem, ku uciesze gawiedzi i przestrodze nierozumnym.
Ech! Piękne były to czasy, łza się w oku kręci!
Nie mogę się powstrzymać od złośliwej refleksji, że cała wataha rowerzystów nie jest w stanie tyle zniszczyć co jeden pijany kierowca samochodem.
Nie słyszałem by rowerem kogoś przejechano "na śmierć". Za to w niedalekim Prudniku, w lecie zeszłego roku kobieta zginęła NA CHODNIKU, potrącona przez "Malucha"
No i który pojazd jest lepszy dla miasta, dla otoczenia? Który statystycznie mniej szkodzi? Chociaż patrząc na "wyczyny"  niektórych  rowerzystów  myślę, że również  ich książę Jan Dobry  za koniem by włóczyć kazał.
Przeczytaj też: Nie-dzielni rowerzyści w Opolu 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wieści znad opolskiej Młynówki - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto