Wycinki zrealizowano w sobotę. Przeprowadzono je na zbiorniku, na którym w tym roku ma być zorganizowane miejskie kąpielisko. Cięcia prowadzono wzdłuż wschodniego brzegu, który biegnie równolegle do drogi pomiędzy Grudzicami i Maliną.
Na miejscu powycinano drzewa, zarówno młode, jak i mające pnie o średnicy przekraczającej 20 centymetrów. Oprócz tego pościnano wiele gałęzi drzew. Wszystko to w trwającym już sezonie lęgowym ptactwa wodnego. To nic innego, jak zwykłe barbarzyństwo i chęć pozbycia się zwięrząt - komentuje Janusz Piotrowski, ekolog i aktywista miejski.
Ciężki sprzęt na brzegu Maliny
Teren ten jest dzierżawiony od miasta przez Polski Związek Wędkarski w Opolu - Koło Garnizonowe "Zaodrze".
W środę rano na miejscu pracował ciężki sprzęt, którym oczyszczano dno zbiornika tuż przy brzegu. Operator maszyny nie przywiązywał wielkiej wagi do drzew, łamiąc kolejne gałęzie.
Na miejscu pojawiła się Straż Miejska oraz urzędnicy z ratusza. Pytali, na jakiej podstawie PZW prowadzi tam prace.
Zdzisław Pawliszyn, działacz związku nadzorujący roboty, tłumaczył, że podstawą jest umowa dzierżawy, w której zapisano, że PZW ma pielęgnować teren, m.in. poprzez usuwanie samosiejek i odrostów od korzeni.
Urzędniczki stwierdziły jednak, że w pracach posunięto się za daleko. - Rozumiem, że mamy do czynienia z odrostem, ale w sytuacji, gdy jego obwód ma kilkadziesiąt centymetrów trzeba już mieć odpowiednie pozwolenie. A o takie nie występowano - komentowała jedna z nich.
"Miało być coś dla ludzi"
Przedstawicielki ratusza wskazywały, że prowadząc prace PZW dopuścił się złamania co najmniej trzech przepisów. Dopytywały też, czy wędkarze mają świadomość, że trwa okres lęgowy ptaków.
Proszę pani, ja osobiście sprawdzam teren zanim pojawi się tu ciężki sprzęt. Wchodzę w szuwary i szukam gniazd. Ale jedyne, co tutaj znajduję, to śmieci i butelki po alkoholu. Pilnuję też, by nie doszło do uszkodzenia buławnika szerokolistnego, rośliny chronionej występującej na tych terenach - przekonywał Zdzisław Pawliszyn.
W rozmowie z "NTO" tłumaczy, że prace są powiązane z rewitalizacją Maliny i utworzeniem tam miejskiego kąpieliska.
- Wzdłuż brzegu, na odcinku blisko 500 metrów, tworzymy 47 stanowisk wędkarskich, w tym takie bardzo bezpieczne, dostosowane dla najmłodszych. Te będą jedynymi takimi stanowiskami w regionie. Ścięte drzewno wykorzystamy do wykonania umocnień. Oprócz tego wzdłuż pobliskiej jezdni nasadzimy 30 drzew, m.in. brzóz - deklaruje Zdzisław Pawliszyn.
- Chcemy tu zrobić coś dla ludzi. A teraz wychodzi na to, że jeszcze może się nam za to oberwać - wzdycha działacz PZW.
Ratusz: Nie było zgody na wycinki
- Umowa dzierżawy akwenu Malina wraz z dostępem do linii brzegowej z Okręgiem Polskiego Związku Wędkarskiego w Opolu jest standardowa. Została zawarta w 2016 roku i obowiązuje do września 2019 roku - mówi Daria Placek z biura prasowego ratusza.
- W ramach umowy dzierżawca zobowiązał się do wykorzystywania wód akwenu dla celów akcji zarybieniowych i połowów wędkarskich oraz innych celów zgodnych ze statutem PZW, a także utrzymania porządku na terenie okalającym akwen. Urząd Miasta nie wyraził natomiast zgody na przeprowadzenie wycinek ani przycinek drzew. Sprawa będzie wyjaśniania z opolskim okręgiem PZW - zapowiada Daria Placek.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
