Prezes Ireneusz Jaki od trzech miesięcy pozostaje zawieszony w obowiązkach. Zdaniem samego zainteresowanego decyzję w tej sprawie podjęto niezgodnie z prawem.
Zarząd spółki poinformował prezesa Jakiego, żeby ten dostarczył klucz do swojego gabinetu. Powołał się na zagrożenie "zalania gabinetu". Przekazał, że jeśli prezes nie dostarczy klucza, wówczas drzwi otworzy ślusarz.
Ireneusz Jaki zgodził się, aby oględziny zostały przeprowadzone w jego obecności i to już w pół godziny po pierwszym wezwaniu. Zarząd najpierw się na to zgodził, a potem uznał, że z jakichś powodów prezes nie może być obecny w czasie wejścia do pomieszczenia.
Jak dowiedział się nieoficjalnie portal nto.pl, w środę 31 sierpnia w godzinach przedpołudniowych drzwi do gabinetu Ireneusza Jakiego zostały otwarte. Sam zainteresowany podkreśla, że takie działanie jest niezgodne z prawem. W pomieszczeniu znajdują się między innymi jego osobiste rzeczy jak i ważne dokumenty.
Zwróciliśmy się z pytaniem do zarządu WiK, dlaczego zdecydowano się na wejście do gabinetu prezesa bez jego obecności. Kiedy dostaniemy odpowiedź, zaktualizujemy ten artykuł.
Prezes Jaki zapewnia, że cały czas jest w stanie wziąć udział w oględzinach swojego gabinetu.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?