Wystrzały z muszkietów na Kopie Biskupiej. Setki turystów oglądały widowisko historyczne [ZDJĘCIA]

Legion nyski nie zdołał utrzymać pozycji na zachód od schroniska pod Kopą Biskupią. Po intensywnym ostrzale z muszkietów i artylerii musiał wycofać się przed nacierającymi oddziałami pruskimi. A potem wszyscy podali sobie ręce i poszli na piwo.

Tak można streścić scenariusz potyczki pomiędzy rekonstruktorami historycznymi z Polski i Czech, którzy od lat na zaproszenie władz Głuchołaz wspinają się w swoich mundurach i ze sprzętem pod schronisko na Kopie Biskupiej, żeby hucznie pożegnać zimę.

Ich zmagania pod schroniskiem obejrzało w sobotę (18 marca) kilkuset turystów, nie tylko z Opolszczyzny.

Na stoku, przy schronisku, miejsca brakuje, więc turyści sami pchali się pod lufy muszkietów. Na szczęście nikt nie zginął, bo rekonstruktorzy mają doświadczenie bitewne.

Bitwa nie ma nic wspólnego z porami roku, ale tego dnia wiosna faktycznie zatriumfowała w Górach Opawskich. Temperatura w sobotę dochodziła do 10 stopni Celsjusza, było słonecznie i wiał lekki wiaterek. Jeszcze kilka dni wcześniej padał tam śnieg.

W tym roku wystrzały na Kopie Biskupiej rozlegały się dwukrotnie. Pół godziny przed bitwą, część oddziałów asystowała w uroczystości oddania do użytku nowego pawilonu pod wieżą na Kopie.

Zbudowały go władze Zlatych Hor jako zaplecze dla personelu wieży i punkt sprzedaży biletów oraz turystycznych pamiątek. Tego dnia turyści mogli nie tylko bezpłatnie wejść na punkt widokowy na szczycie 120-letniej wieży Franciszka Józefa, częstowano ich także kanapkami oraz grzańcem.