Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

#zarażamydobrem Opolskie krawcowe szyją maseczki dla służby zdrowia

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Wiesława Mudrak z Opola każdego dnia po powrocie z pracy siada do maszyny.
Wiesława Mudrak z Opola każdego dnia po powrocie z pracy siada do maszyny. Archiwum prywatne
W akcję przez fanpage na Facebooku zaangażowało się ponad 700 pań z całego regionu. Łącznie uszyły ponad 25 tysięcy maseczek chirurgicznych oraz co najmniej 15 tys. bawełnianych.

- Jestem krawcową i prowadzę kursy szycia, mieszkam w Opolu – mówi inicjatorka i koordynatorka akcji w województwie Magdalena Bazan. - Kiedy epidemia do nas doszła, szybko się okazało, że pojawiły się potężne braki w wyposażeniu placówek medycznych, na przykład w maseczki z włókniny. Ponieważ uszycie tego nie jest skomplikowane, pomyślałam, że można to robić samemu. Czego człowiek nie włączył, to słyszał, ilu chorych przybywa. Pomyślałam, że skoro i tak siedzę w domu, mogę pomóc, zabijając wolny czas.

Pani Magdalena nie ukrywa, że na początku w pracy przeszkadzał informacyjny chaos. Nie było wiadomo, czy maseczki muszą być atestowane, ani jaka ma być gramatura włókniny.

- Wyjaśnienie wszystkich wątpliwości, zajęło jeden weekend – dodaje. - Nawiązaliśmy kontakt z panem z Nysy, od którego pozyskujemy już wykrojony materiał, bo włókninę trzeba wykrawać laserowo albo z użyciem komputera. Ręcznie nie da rady. Szpitale płacą za materiał, my szyjemy charytatywnie.

Opolskie krawcowe szyja także maseczki z bawełny. Zaopatrzyła je w nie firma Ahlers Polska.
- O tym, że jest taka akcja dowiedzieliśmy się od posła PO Tomasza Kostusia – mówi jej prezes Holger Berg. - Sprawdziliśmy, czy mamy odpowiedni materiał w magazynie i znaleźliśmy prawie 600 metrów bieżących tkaniny bawełnianej, która ma odpowiedni certyfikat. Przekazaliśmy go na szczytny cel.

Pytany o wartość daru, prezes Berg nie chce mówić o kwotach. - Z tego materiału można uszyć 25 tysięcy masek – dodaje. - Wartością tego daru jest przede wszystkim to, że służy ratowaniu życia.

Jedną z uczestniczek akcji jest Wiesława Mudrak z Opola. - Siadam do masek po powrocie z pracy i ugotowaniu obiadu rodzinie – opowiada. - Każdego dnia staram się uszyć około 50. Razem zrobiłam już ponad 500. Nie jestem zawodową krawcową, ale od zawsze szyłam w domu pokrowce, firany, poduszeczki. Pierwsze maseczki uszyłam dla chrześnicy męża, która jest pielęgniarką. Podziękowała mi na facebooku i tak zostałam wciągnięta do akcji. Robię to chętnie. Uważam, że medycy na tę naszą pomoc i dar zasługują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto