Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zero Przewdzinga

Marek Świercz
fot. R. Kwaśniewski
fot. R. Kwaśniewski
Ja jeszcze w tym roku ogłoszę, że w gminie mam zerową stopę bezrobocia ? zapowiada buńczucznie burmistrz Dieter Przewdzing. Po takich deklaracjach małymi Zdzieszowicami zainteresowała się cała Polska.

Ja jeszcze w tym roku ogłoszę, że w gminie mam zerową stopę bezrobocia ? zapowiada buńczucznie burmistrz Dieter Przewdzing. Po takich deklaracjach małymi Zdzieszowicami zainteresowała się cała Polska. Nic dziwnego, naprawdę trudno uwierzyć w istnienie gminy, gdzie roboty jest... za dużo.

Jak jest naprawdę? Przewdzing podtrzymuje tezę, że każdy, kto naprawdę chce, może w gminie pracę dostać.

- Ja to mówię głośno, żeby ludzi sprowokować. Jedna kobieta zobaczyła mnie w telewizji i zadzwoniła: ?Dieterku kochany, dopiero po Twoim wywiadzie pogoniłam do roboty dwie dorosłe córki. Mówiły, że pracy nie ma, a znalazły w tydzień? - opowiada burmistrz.

Przewdzing jest mistrzem autoreklamy, ale statystyki są po jego stronie. W minionym roku pracę w gminie znalazły 323 osoby, w tym ? o co naprawdę trudno - 150 kobiet.

Zejdzie do względnego zera

Według danych urzędu pracy, w 18-tysięcznej gminie Zdzieszowice bez pracy pozostaje około 650-700 osób. Burmistrz ocenia, że jakieś 250-300 to ludzie, którzy żadną stałą pracą nie są i nie będą zainteresowani, bo mają inny pomysł na życie. Wolą zasiłki, pracę dorywczą i egzystowanie z dnia na dzień. Nimi Przewdzing się nie przejmuje, ale pozostałym chce zapewnić robotę na miejscu.

- Mógłbym dużo opowiadać, ale mówię tylko o tym, co jest już pewne - zastrzega, po czym zabiera się do wyliczania planowanych w tym roku inwestycji.
Pewna włoska firma kupiła 5 hektarów, bo chce produkować żyrandole i sprzęt oświetleniowy. Inni Włosi chcą w Krępnej hodować szparagi na 50 hektarach. Plany poszerzenia działalności mają też firmy, które zainwestowały w gminie już wcześniej, takie jak WAKRO z Krępnej czy Mikspol z samych Zdzieszowic. Przewdzing najwięcej sobie obiecuje po drzewnym konsorcjum, które z uporem - mimo trudności - buduje miejscowy BAL-PEK.

Biznesmen mój pan

Przewdzing jest doskonale zorientowany w tych wszystkich biznesowych planach, bo zachowuje się jakby był pełnomocnikiem inwestorów! Razem z nim jeździ po bankach i urzędach, otwiera wiecznie zamknięte drzwi, służy wszystkimi swoimi rozlicznymi znajomościami.

- To jest wspaniały człowiek. Gdyby nie on, wciąż stalibyśmy w miejscu - ocenia Piotr Pekor z BAL-PEK-u.
Są przykłady. BAL-PEK nie może załatwić z PKP przejęcia dawnej ?wagonówki?, więc Przewdzing osobiście jeździ do Wrocławia i Warszawy, by sprawę popchnąć do przodu. Od lat trzyma się zasady, że inwestor czeka nie tylko na ulgi podatkowe (Zdzeszowice wprowadziły je zresztą w 2001 roku), ale daleko idącą pomoc. Każdą sprawę w urzędzie niemal od ręki załatwia więc tandem Sybila Zimerman i Artur Kusz, a sam Przewdzing gotów jest dzwonić po znajomych w kraju i za granicą, by załatwić ?swojej? firmie kontakty czy zbyt.

Strategia nieco ryzykowna

Przewdzing miał zostać wicewojewodą z nadania mniejszości niemieckiej, ale wojewoda Rutkowska go nie chciała. Tłumaczyła, że jako burmistrz ma obowiązki wobec wyborców, ale w kuluarach mówiono, że Urząd Wojewódzki trochę boi się zbyt ekspansywnego stylu zdzieszowickiego włodarza. Bo faktem jest, że Przewdzing zachowuje się w sposób szalenie ryzykowny. Samorządowiec, który otwarcie pomaga prywatnym przedsiębiorcom, naraża się na liczne podejrzenia. Przykład SLD?owskich władz Opola dowodzi, że te podejrzenia bywają uzasadnione.

- Ja wszystkiego dorobiłem się ciężką pracą - zapewnia Przewdzing ? A dwa lata temu ogłosiłem publicznie, że nie biorę. Nigdy nie brałem, ale po takiej deklaracji nikt nawet nie będzie próbował przekrętów.

W cieniu Koksów

Świetny gospodarz czy samochwała? Mistrz zarządzania gminą czy mistrz autoreklamy? Przede wszystkim - szczęściarz. Zdzieszowice mają się dobrze, bo główny pracodawca - Zakłady Koksownicze - wciąż dają sobie radę. Gdyby było inaczej, sytuacja na rynku pracy, mimo zabiegów burmistrza, wyglądałaby zupełnie inaczej. Warto o tym pamiętać, słuchając opowieści o zdzieszowickim cudzie gospodarczym.

Marek Świercz

Kanclerz

Dieter Przewdzing należy - obok Alojzego Kokota z Dobrzenia Wielkiego i Zdzisława Martyny z Korfantowa - do gminnych nestorów, którzy zaczęli polityczną karierę w głębokim PRL-u, ale zachowali pozycję po reformie samorządowej z 1990 roku i zdali ostateczny egzamin przy bezpośrednich wyborach wójtów i burmistrzów w roku 2002. W samych Zdzieszowicach ludzie mówią o nim ?kanclerz?, o czym on sam mówi z wyraźną satysfakcją.

Termin ?kanclerz?, jak kiedyś w przypadku Leszka Millera, może oznaczać człowieka silnej ręki, ale jest też aluzją do faktu, że Przewdzing mocno kojarzony jest z mniejszością niemiecką. I słusznie - kandydował z listy MN do senatu, był też jej kandydatem na opolskiego wicewojewodę. On sam podkreśla jednak, że do Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim zapisał się dopiero przed wyborami do Senatu w roku 2001, a w codziennej polityce wyznaje zasadę ?nie ma u nas ?chadziajów? i ?gebelsów?, o wszystkich ludzi trzeba dbać tak samo?.

Faktem jest też, że poparcie dla niego jest w gminie większe niż dla mniejszości niemieckiej. On wygrał wybory, ale w Radzie Miasta większość ma jednak opozycja. - Jak się spotykam z członkami mniejszości, to im mówię, że postawili mnie na szpicy bez wsparcia - mówi Przewidzing.
Miał tylko jedną poważną wpadką. Kilka lat temu strażacy z Krępnej postawili sobie przed remizą przedwojenny głaz ozdobiony ...swastyką. Choć zaczęto ludziom wmawiać, że to ?symbol słońca?, krzyk podniósł się w całym kraju i kamień szybko usunięto. Ale Przewdzingowi wypomniano wtedy złośliwie, że jest ?farbowanym lisem?, co to radził sobie ?za komuny?, a teraz nagle ?został Niemcem?.

Zdzieszowicki Kanclerz lubi mówić o sobie jako o człowieku, który sam dotarł na szczyt. Już jako 10-latek jeździł na targ do Opola i Gliwic, by sprzedawać owoce. Po zawodówce został tokarzem, potem zrobił technikum, studiów - czego się nie wstydzi - nigdy nie skończył. Sporo pracował w Unii, gdzie - co podkreśla - nauczył się i języka niemieckiego, i szacunku dla ciężkiej pracy. To tam miał zarobić pieniądze, za które urządził swoje słynne rancho Kanada.

- Ja rządzenie gminą uważam za swoje hobby. A przy hobby to człowiek wariuje i zasuwa do 28.00, choć takiej godziny niby nie ma - mówi malowniczo Przewdzing.
Karierę polityczną zaczął w 1975 roku, gdy został sekretarzem w zdzieszowickim urzędzie. Potem był wicenaczelnikiem, naczelnikiem i w końcu burmistrzem. Lubi się chwalić własnymi sukcesami, ale mówi i o tych, którym coś zawdzięcza. O przyrodnim bracie Andrzeju, który wprowadził go na warszawskie salony. Albo o Bernardzie Błaszczyku, który od 20 lat zasiada na różnych ministerialnych stanowiskach. Krążą plotki, że Przewdzing wybiera się na emeryturę, ale on jest nimi wyraźnie zdziwiony. W końcu w luty kończy dopiero 60 lat.

most

KOMENTARZ:

Taki system

Burmistrz Przewdzing jednych drażni, innym imponuje. Jest żywym dowodem na to, że czasy niby się zmieniły, ale stare i sprawdzone metody działają. W Polsce Ludowej albo miałeś dojścia, albo Cię nie było. W III Rzeczypospolitej miało być inaczej. Tyle tylko, że nie jest, dalej obowiązuje reguła, że sprawy trzeba popychać osobiście, klamkować po centralnych urzędach, antyszambrować w ministerialnych gabinetach, być po imieniu z kim trzeba. Jedni to potrafią, inni nie. Przewdzing to potrafi bardzo dobrze i wcale się tego nie wstydzi, bo dla niego liczą się efekty. Jaki system, tacy ludzie, Lenin mawiał, że byt określa świadomość. Jak widać, nie tylko w realnym socjalizmie.

Marek Świercz

W liczbach

Rynek
(bez) pracy

Dopiero na tle mapy obrazującej opolski rynek pracy docenić można fenomen Zdzieszowic, gminy, w której niska stopa bezrobocia jest efektem tworzenia nowych miejsc pracy, a nie tylko sezonowych wyjazdów do pracy w Niemczech lub Holandii.

Opolszczyzna dzieli się bowiem na dwie części, które umownie można by nazwać mniejszościową i większościową. W powiatach zamieszkanych przez mniejszość niemiecką stopa bezrobocia jest nawet TRZY RAZY niższa niż w rejonach zasiedlonych po wojnie przez przybyszy z Kresów i Polski centralnej. Opolscy Ślązacy z niemieckim paszportem pracują w Unii, opolscy Polacy stoją w kolejce po zasiłek.

Dziś mapa ta wygląda tak:

Powiat nyski
- 31,7 proc.

Powiat brzeski
- 28,4 proc.

Powiat namysłowski
- 26 proc.

Powiat kluczborski
- 22,8 proc.

Powiat głubczycki
- 21,0 proc.

Powiat prudnicki
- 17 proc.

Powiat opolski
- 16,8 proc.

Powiat strzelecki
- 15,4 proc.

Powiat kozielski
- 14,9 proc.

Powiat krapkowicki
- 13,6 proc.

Opole - miasto
- 10,9 proc.

Powiat oleski
- 10.4 proc.

Zdzieszowicki boom na rynku pracy idzie pod prąd negatywnych zjawisk, z którymi boryka się cała Opolszczyzna. Tylko między listopadem a grudniem minionego roku liczba osób bez pracy w województwie wzrosła z 79.063 do 81.623, stopa bezrobocia skoczyła z 18,6 proc. do 19,3 proc. Jak wynika z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy, na terenie wszystkich powiatów zarejestrowano przyrost bezrobocia. Największy w okolicach Brzegu, gdzie liczba osób bez pracy wzrosła o 403. W całym województwie - o 2.560 osób.

W powiecie krapkowickim, w którym leżą Zdzieszowice, zarejestrowanych jest obecnie 3.050 osób bez pracy. W ciągu ostatniego miesiąca 2003 roku przyrost wyniósł 164 osoby, co daje dynamikę 105,4 proc., a więc nawet wyższą niż w całym województwie (103,2 proc.) Czyli - Zdzieszowice wypadają wyjątkowo dobrze także - a może wręcz zwłaszcza - na tle bezpośrednich sąsiadów.

most

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto