Rozmowa z Jackiem Dewódzkim, liderem grupy Revolucja, byłym wokalistą Dżemu
Jesteś człowiekiem, który w 1994 roku zastąpił w Dżemie Ryśka Riedla. Traktowałeś to jako coś naturalnego czy jako przekleństwo?
Z upływem czasu moje podejście to tej sprawy zupełnie się zmieniło. Do Dżemu wszedłem z konkursu, z przesłuchań, jakie odbyły się jeszcze za życia Ryśka. W maju 1994 roku miał jechać na leczenie, dlatego na początku faktycznie było to w moim przypadku tylko zastępstwo.
Co wcześniej śpiewałeś?
Grałem w zespole, który teraz nazywa się Brathanki. Większość muzyków, którzy są w nim obecnie, to mój stary zespół Patchwork. Gdy się rozpadł, muzycy poszli do Maryli Rodowicz i Justyny Steczkowskiej, a ja do Dżemu. Prawdę powiedziawszy, nie czułem na początku żadnego ciężaru, ale później zaczęło dochodzić do mnie, że robię coś w pewnym sensie ekstremalnego.
To było już po śmierci Riedla?
Tak. Przyjęcie na pierwszych koncertach było wręcz tak przyjazne, że nie wiedziałem, o co chodzi. Mieliśmy grać tylko premierowy materiał, bo to miał być nowy zespół z nowym wokalistą.
Ale przecież śpiewałeś na koncertach stare numery Dżemu.
Zespół postanowił przygotować kilka wcześniejszych przebojów tak na wszelki wypadek. No i w Tarnowie, podczas koncertu po śmierci Ryśka, ludzie zażądali ?Whisky?, ?Wehikułu czasu? i trzeba było to grać. Tak naprawdę jednak pierwszy sygnał, że komuś się może nie podobać, że to ja śpiewam, miałem na koncercie w Bytomiu.
Poczułeś, że zaczynasz się zmagać z legendą?
No właśnie. I to trwało jakiś czas, aż do koncertu ?List do R.? w Spodku. Publiczność przywitała mnie gwizdami, ale już po paru taktach zaczęła bić brawo!
Nie śpiewasz w Dżemie od kilku lat...
Od 2001 roku. Moje ciągoty szły w inną stronę niż reszty zespołu. Oni pragnęli powrotu do Dżemu z czasów Ryśka, a ja ciągnąłem w stronę rockową i grunge?ową. Dlatego się rozstaliśmy. Najpierw założyłem grupę 230 Volt, a teraz gram w zespole Revolucja.
Co robisz poza muzyką?
Nadal jestem nauczycielem przysposobienia obronnego. Trzy dni w tygodniu uczę w szkole średniej w Niepołomicach, a poza tym pracuję w domu dziecka w Nowej Hucie. Prowadzę tam zespół.
Jesteś dla tej młodzieży idolem?
Niby tak, ale z drugiej strony żal mi, że nie mogę nic więcej dla nich zrobić.
Za to jak kupią twoją płytę...
Kupią?! Oni ją prędzej ukradną! W pierwszy dzień mojej u nich pracy zwędzili mi radio z samochodu.
Ale później pewnie oddali?
Bynajmniej, ale za to dali spokój samochodowi...
Tatiana Okupnik tak dba o siebie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?