Zwycięstwo ma słodko-gorzki smak. Choć przed spotkaniem taki rezultat większość opolskich kibiców wzięłaby w ciemno, po ostatnim wyścigu nie każdy czuł pełne zadowolenie. Kolejarz prowadził bowiem od początku do końca, a w pewnym momencie miał nawet 12-punktową przewagę, którą, jak się wydawało, jest w stanie powiększyć.
W końcówce z torem lepiej spasowali się jednak goście i odrobili część strat. Przed rewanżem kwestia dwumeczu jest zatem otwarta, chociaż bliżej finału jest Kolejarz, który już w rundzie zasadniczej pokazał, że potrafi jeździć w Poznaniu, wygrywając tam 47:43.
Optymizmem może napawać fakt, że opolanie na sukces zasłużyli i ciężko zapracowali. Walczyli do samej mety, jechali z wielką determinacją, czyli jak na najważniejszy mecz sezonu przystało. Było widać ogromną różnicę w stosunku do przegranego u siebie z kretesem starcia z Polonią Bydgoszcz. Nasi zawodnicy szybko się przełożyli, zdecydowanie lepiej startowali, a nawet gdy to im nie wychodziło, na dystansie nie było dla nich straconych pozycji. Jeśli podobne zacięcie i nastawienie pokażą w stolicy Wielkopolski, stać ich na awans do finału.
Tym bardziej że wreszcie wyklarował się skład. W niedzielę zadebiutował, kosztem swojego rodaka Kevina Woelberta, Niemiec Erik Riss i spisał się nieźle, zdobywając siedem punktów. Był jednak samokrytyczny.
- Oczekiwałem od siebie zdecydowanie więcej, przynajmniej 10 oczek - komentował 24-latek. - Kiedy jechałem na czele, nie miałem żadnych problemów. Ale gdy znajdowałem się za plecami rywali, mój motocykl był za słaby. Być może to kwestia doświadczenia, bo w Polsce jak dotąd zbyt wiele go nie zebrałem, albo podjąłem po prostu złe decyzje odnośnie do wyboru motocykla czy przełożeń.
Wiele wskazuje na to, że Riss w rewanżu także otrzyma szansę.
- Nie będę owijał w bawełnę. Chciałbym w play-offach dać chłopakom komfort psychiczny - tłumaczył menedżer Kolejarza Jarosław Dymek. - Piątka seniorska i dwójka juniorska wykrystalizowała się. Chłopcy wiedzą, co mają robić. Myślę, że w tym samym zestawieniu pojedziemy do Poznania.
Trudno mieć zresztą pretensje do któregoś z jeźdźców. Każdy dołożył cegiełkę do wygranej, może poza Damianem Lotarskim, który znacznie odstawał od reszty. Dobrze spisał się za to drugi z młodzieżowców - Patryk Wojdyło, który startował na nowym silniku. Zdołał nawet pokonać lidera PSŻ-u Davida Bellego, a wcześniej, w czwartym biegu, zapewne dojechałby drugi, gdyby nie złapał „gumy”, przez co Kolejarz zamiast 16:8, prowadził tylko 14:10.
Trochę szczęścia dopisało za to miejscowym w 15. wyścigu. Na ostatnim łuku Władimira Borodulina ostro zaatakował Hubert Łęgowik, wskutek czego ten pierwszy zanotował upadek. Wszyscy na stadionie niecierpliwie czekali na werdykt arbitra; ten po obejrzeniu powtórek uznał, że Borodulin wywrócił się z własnej winy i przyznał punkt Łęgowikowi.
To właśnie Łęgowik był najskuteczniejszym żużlowcem meczu. Oprócz niego na największe pochwały zasłużyli Duńczycy: Bjarne Pedersen i Mads Hansen.
- Po słabym początku sezonu czuję się coraz lepiej i mam nadzieję, że dam kibicom dużo radości - podkreślał Hansen. - Tor w Poznaniu odpowiada mi bardziej niż ten w Opolu. Chciałbym się tam zaprezentować jeszcze lepiej niż ostatnio.
Kolejarz Opole - PSŻ Poznań 49:41
Kolejarz: Łęgowik 12 (3,3,3,2,1), Hansen 10 (1,2,1,3,3), Polis 6 (2,2,1,1), Riss 7 (3,0,3,1,0), Pedersen 11 (3,3,2,1,2), Lotarski 0 (0,0,0), Wojdyło 3 (2,0,1).
PSŻ: Bellego 6 (0,3,0,2,1), Miśkowiak 11 (2,1,3,2,0,3), Nowak 4 (1,1,2,0,-), Krcmar 2 (0,2,0,-), Borodulin 9 (1,1,2,3,2,u), Lutowicz 4 (1,0,3), Curzytek 5 (3,2,0).
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?