Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej prób nielegalnego przekroczenia zamkniętej granicy z Czechami

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wspólny patrol graniczny żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej w Podlesiu.
Wspólny patrol graniczny żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej w Podlesiu. Krzysztof Strauchmann
Za nielegalne przekroczenie granicy Straż Graniczna stosuje zazwyczaj standardowy mandat wysokości 500 złotych.

W niedzielę 19 kwietnia w rejonie wsi Podlesie koło Głuchołaz konno, do Polski wjechały trzy Czeszki. W sąsiedniej wsi Ondrejovice znajduje się gospodarstwo turystyczne z hodowlą koni. Amazonki na koniach zauważył patrol żołnierzy 10 Brygady Logistycznej z Opola.

- Żołnierze z naszego pododdziału pełnili tam posterunek i około godziny 17 zauważyli trzy kobiety na koniach, które przekroczyły granicę w miejscu niedozwolonym – mówi kpt. Piotr Płuciennik. – Panie były zaskoczone całą sytuacją, nie próbowały uciekać. Zgodnie z procedurą przekazaliśmy je funkcjonariuszom Straży Granicznej.

- Kobiety tłumaczyły, że nie wiedziały, że są już po stronie polskiej – mówi major Katarzyna Walczak, rzecznik Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. – Nie stosowano wobec nich mandatów. Zostały pouczone przez nasze służby, a potem przekazane stronie czeskiej.

W ubiegłym tygodniu na opolskim odcinku granicy było więcej prób nielegalnego wejścia do Polski. W rejonie wsi Ściborzyce Wielkie koło Kietrza po raz kolejny żołnierze z opolskiej brygady zauważyli dwie obywatelki Czech, a policjanci z Głubczyc w innym miejscu - Czecha.

Te osoby również zostały pouczone i przekazane czeskim władzom. Dużo więcej takich zdarzeń Straż Graniczna notuje na śląskim odcinku granicy, który jest pilnowany min. przez żołnierzy z 6 Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic.

Plaków nie ciągnie za granicę?

Za nielegalne przekroczenie granicy Straż Graniczna stosuje zazwyczaj standardowy mandat wysokości 500 złotych. W ten sposób ukarano np. dwóch obywateli Czech, którzy w Kaczycach weszli na teren Polski oraz Czecha, który rowerem przyjechał do Zebrzydowic. Inny Czech wybrał się busem przez las na zakupy w Polsce. Też został ukarany mandatem.

Polaków po czeskiej stronie sporadycznie łapie czeska policja i mniej liczne czeskie oddziały wojskowe, skierowane do pilnowania granic.

Mamy informacje tylko o jednym takim przypadku z 8 kwietnia w rejonie Gołkowic. Obywatel Polski, który pieszo poszedł do Czech, miał dodatkowo nakazaną w Polsce kwarantannę, więc odpowie też za naruszenie przepisów sanitarnych.

Najpoważniejszy do tej pory przypadek nielegalnego przekroczenia granicy miał miejsce w nocy 27 marca. Policja i wojsko zatrzymały w okolicach wsi Kamienica 20 osobową grupę Ukraińców, którzy tranzytem wracali przez Polskę do swojej ojczyzny.

Zgodnie z przepisami o epidemii koronawirusa granicę Polski można przekraczać wyłącznie w wyznaczonych miejscach (na Opolszczyźnie wyznaczono dwa miejsca w Głuchołazach i Trzebini).

Do Polski mogą wjechać tylko nasi obywatele lub osoby posiadające prawo stałego pobytu, ale i tak kierowane są do kwarantanny. Bez przeszkód odbywa się ruch towarowy, ale samochody ciężarowe są sprawdzane, czy kierowca nie przewozi innych osób.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glucholazy.naszemiasto.pl Nasze Miasto