Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Druhowie się tłumaczą

Marek Ostrowski
Atmosfera wokół Opolskiej Chorągwi ZHP jest tak zła, że jej komendant Stanisław Bałaj zdecydował się zwołać specjalną konferencję prasową, by wytłumaczyć się z decyzji, które wzburzyły ostatnio opinię publiczną.

Atmosfera wokół Opolskiej Chorągwi ZHP jest tak zła, że jej komendant Stanisław Bałaj zdecydował się zwołać specjalną konferencję prasową, by wytłumaczyć się z decyzji, które wzburzyły ostatnio opinię publiczną. Poszło o zwolnienie z pracy druhny Marii Markuszewskiej, która od lat kieruje 41. Harcerską Drużyną Żeglarską

Przypomnijmy: kilka tygodni temu druhna Markuszewska zaalarmowała opinię publiczną, że zadłużona Chorągiew może sprzedać "Barkę", którą 41 HDŻ sama wyremontowała i którą opiekuje się dzięki pomocy zaprzyjaźnionych sponsorów. W efekcie doczekała się wypowiedzenia. Komenda Chorągwi tłumaczyła oczywiście, że zwolnienie jest skutkiem dramatycznej sytuacji finansowej, ale wszyscy odnieśli nieprzyjemne wrażenie, że jest to też kara za poskarżenie się mediom.

Pracuj społecznie!

Jak jest naprawdę? Na konferencji prasowej komendant Bałaj przekonywał, że o żadnych szykanach mowy nie ma. Z kolei druh Marek Klimowski, skarbnik Chorągwi, tłumaczył, że drastyczne oszczędności są nieuniknione, bo opolskie ZHP zalega ZUS-owi 468 tysięcy złotych, a Urzędowi Skarbowemu - 23 tysiące złotych. Ten dług jest w trakcie restrukturyzacji, ale bez zaciskania pasa się nie obejdzie: liczbę etatów ograniczono z 30 do 5. Zwolnienie druhny Markuszewskiej jest więc tylko częścią wielkiej operacji szukania oszczędności.

- Nikt nie zwolnił druhny Marysi z funkcji komendanta "Barki" Może dalej pracować społecznie ? tłumaczył komendant Bałaj.

- Druhna Markuszewska nie jest opiekunką zwykłej harcówki. Pełni obowiązki dozorcy, szkutnika, malarza... To nie są zadania, które można wykonywać społecznie, jest ich za wiele - przekonywał władze Chorągwi Marcin Sulewski z Towarzystwa Przyjaciół 41 HDŻ.

Winni inni

Władze Chorągwi wytrwale powtarzają, że to nie one są winne finansowej zapaści ZHP. W czerwcu 2002 roku, gdy sytuacja Chorągwi wyszła na jaw, nikt nie chciał zostać komendantem, bo mało kto wierzył, że jest jakaś szansa ratunku. Dlatego ekipa komendanta Bałaja, która w końcu wzięła na siebie to ciężkie zadanie, dziwi się, że musi świecić oczami za poprzedników, a konkretnie za byłego komendanta Mirosława Mandrygę.

- Po dokładnym rozważeniu sprawy skierowaliśmy do Naczelnego Sądu Harcerskiego wniosek o wykluczenie druha Mandrygi z ZHP - poinformował media komendant Bałaj.
Niestety, to tylko półśrodek, który sprawy nie załatwia. Naprawdę trudno uwierzyć, że cała odpowiedzialność spada na jednego człowieka. Harcerze nie chcą jednak zrobić prawdziwego rachunku sumienia, nawet o zarzutach wobec Mandrygi mówią samymi ogólnikami.

A sprawa jest naprawdę ważna - oskarża się go między innymi o poświadczeniu nieprawdy w dokumentach przedstawionych w opolskim kuratorium oświaty jako rozliczenie dotacji na akcją letnią w 2001 roku. Z dokumentów wynikało, że dotacja została wydana zgodnie z przeznaczeniem, ale kontrola NIK wykazała, że pieniądze poszły na płace pracowników Chorągwi. Takie fałszerstwo to poważne przestępstwo, zagrożone więzieniem. Kuratorium zażądało zwrotu pieniędzy, ale nie oddało sprawy do prokuratury.

Kto się boi śledztwa?

Także nowe władze Chorągwi nie poprosiły o pomoc prokuratury, chociaż to właśnie ona mogłaby najlepiej wyjaśnić, kto i w jakim stopniu odpowiada za zapaść opolskiego ZHP.

Dlaczego druhowie nie chcą śledztwa? Chcą bronić resztek dobrego imienia opolskich harcerzy? A może boją się tego, co prokuratura mogłaby znaleźć w dokumentach Chorągwi? Może lista winnych jest dłuższa?

Jedne jest pewne. Dopóki te kwestie nie zostaną wyjaśnione, ZHP brzmi mało wiarygodnie, apelując do opinii publicznej o pomoc i prosząc druhów o więcej poświęcenia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto