Taki ludzki odruch. Okazało się, że Labradorka ma chipa i w ten sposób szybko ustalono właścicielkę suki oraz jej imię: Goja. Pani, która widniała jako właścicielka wyraziła mocne zdziwienie, że Schronisko coś od niej chce.
Tłumaczyła się, że sukę dostała jako szczeniaka, zaszczepiła ją, wszczepiła chipa i…. oddała w tak zwane „dobre ręce”, bo sama mieszka w kawalerce i nie ma warunków na takiego psa. Zgłosiła się do niej jakaś pani, która miała dom z ogrodem oraz parę innych labradorów, co oddającej Goję wydało się dobrym znakiem. Nie wzięła pod uwagę, że skazuje Goję na ciągłe rodzenie szczeniąt, bo to była prawdopodobnie nielegalna hodowla niby labradorów.
Wszystko to działo się w roku 2010. Dalszy los Goi, aż do 27.IX. br nie jest znany. Nie wiadomo też, gdzie znajduje się pseudo hodowla i kto przyprowadził Goję do Schroniska.
Nie wiadomo też, czy suka miała w ogóle, a jeżeli tak to ile razy szczenięta. Na razie Goja jest w kwarantannie, po czym przejdzie wszelkie badania szczepienia oraz sterylizację. Ma smutne oczy i jest przestraszona i zdezorientowana. Tak to brak fachowej wiedzy byłej właścicielki i okrucieństwo innych doprowadziło do smutnego losu Goi.
Może choć resztę życia spędzi w kochającym domu, gdzie będzie miała swój kąt i będzie traktowana jako członek rodziny.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?