- On był jak członek rodziny. Nie odstępował mnie nawet na krok - opowiada pan Hubert ze Szczedrzyka, który nie może pogodzić się ze stratą przyjaciela. - Kiedy wracałem z pracy, najpierw musiałem znaleźć czas na pieszczoty dla niego. Pepe to kundelek, ale drugiego takiego ze świecą szukać.
Piesek był z panem Hubertem niemal dwa lata. 24 września mężczyzna wymieniał ogrodzenie wokół posesji w Szczedrzyku. To wtedy Pepe był widziany po raz ostatni.
- Wypuściliśmy go, żeby pobiegał po ogrodzie, bo wiedzieliśmy, że on się nie oddali od domu - wspomina mężczyzna. - Pepe był nieufny. Nie wszedłby na obce podwórko, nawet zachęcany smakołykami. Może pobiegł gdzieś za suczką i ktoś go zabrał? - zastanawia się właściciel.
7-kilogramowy kundelek był dla pana Huberta całym światem. Mężczyzna, odkąd zniknął przyjaciel, nie może spać, bo ciągle rozmyśla, co się z nim stało. - Wydrukowałem 200 wielkich plakatów i 2 tys. mniejszych, zamieściłem ogłoszenia w gazecie, ale pies zapadł się pod ziemię - wzdycha rozgoryczony mężczyzna. - Miałem sygnały z różnych części województwa, wszystkie sprawdziłem, ale to nie był mój Pepe.
Efektu nie przyniosły też poszukiwania prowadzone na Facebooku, choć pan Hubert wyznaczył za pieska sporą nagrodę. - Osoba, która pomoże mi go odnaleźć dostanie 1,5 tys. złotych - mówi właściciel. Informacje na temat Pepe można kierować na numer 602 462 071.
Zobacz też: Wy też możecie pomóc jeżom przetrwać zimę! [wideo, zdjęcia]
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?