W tie-breaku, przy zmianie stron, Politechnika, po asie serwisowym Marcina Nowaka, prowadziła 8:5. Zaraz potem ZAKSA, dzięki błędom warszawiaków, doprowadziła do remisu 10:10. Za sprawą skutecznego ataku Statsenki podopieczni Radosława Panasa znów mieli przewagę – 13:11, ale po mocnej zagrywce Jarosza, na tablicy znów widnial remis – 13:13. Końcówka była bardo zacięta, oba zespoły grały ofiarnie w obronie i nie odpuszczały żadnej piłki. Ostatecznie jednak więcej szczęścia miała ZAKSA, która po skutecznym bloku na rywalach wygrała 19:17.
- To był mecz niewykorzystanych szans w naszym wykonaniu. Nie potrafiliśmy grać konsekwentnie w końcówkach, a rywale wykorzystywali nasze błędy i w najważniejszym momencie zachowali więcej zimnej krwi. Moi chłopcy zostawili dziś na boisku dużo zdrowia i energii, tym bardziej szkoda, że mecz był przegrany. Teraz trzeba się jednak podnieść i zapomnieć – będzie ku temu okazja za tydzień w Częstochowie – powiedział po spotkaniu trener warszawiaków, Radosław Panas.
W trochę lepszym nastroju był trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Krzysztof Stelmach, który podkreślił, że cieszy się ze zwycięstwa, a jego zespół wiedział o co walczy. – Dwa punkty to dla nas dużo, choć w tych rozgrywkach jeszcze wszystko jest możliwe. Gratuluję chłopakom, że potrafili wyjść obronną ręką z kłopotów i pokazali siłę zespołu. Włożyli w ten mecz dużo serca, walki i grali bardzo przekonywująco w ataku. Należą się im za to słowa pochwały.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?