W poniedziałek na zwołanej przez siebie konferencji prasowej prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski odczytał fragmenty wystąpienia pokontrolnego Państwowej Inspekcji Pracy na temat sytuacji w WiK. Wiśniewski czytając wybrane części dokumentu wybiórczo komentował je. Wynikać z nich miało, że w WiK dyskryminowano młode matki i utrudniano życie pracownikom, a winę za to miał ponosić prezes Ireneusz Jaki. Taką narrację prezydent przedstawił też w swoim samorządowym biuletynie „Czas na Opole”. Od wielu tygodni atakuje on prezesa spółki, zarzucając mu mobbing czy złe zarządzanie.
We wtorek do konferencji prezydenta odnieśli się prezes Jaki oraz były członek zarządu WiK Mateusz Filipowski.
- To, co zrobił prezydent Wiśniewski to apogeum manipulacji - mówił Ireneusz Jaki.
Członkowie zarządu przypomnieli, że kontrola Państwowej Inspekcji Pracy odbyła się na prośbę samego Ireneusza Jakiego. Powodem były m.in. oskarżenia o mobbing. I tak w samym raporcie nie ma ani słowa o tym, żeby takowy w firmie występował ze strony Ireneusza Jakiego. Kontrolerzy zwrócili uwagę na fakt, że w przypadku 11 młodych matek po powrocie do pracy z macierzyńskiego zmieniono stanowisko pracy. Zdaniem Wiśniewskiego był to rzekomy dowód na dyskryminację pracownic przez prezesa WIK.
- To bzdura. Paniom, którym zmieniano warunki pracy robiono to na wniosek ich przełożonych oraz za zgodą samych pań. W niektórych przypadkach zmiany te wiązały się z podwyżkami - podkreśla Ireneusz Jaki.
Innym rzekomym dowodem na złe traktowanie załogi miało być oddelegowanie jednej z pracownic do oczyszczalni ścieków w Kosorowicach. Ireneusz Jaki i Mateusz Filipowski wyjaśnili, że powierzenie obowiązków na trzy miesiące do pracy w Kosorowicach związane było z koniecznością lepszego nadzoru nad tą oczyszczalnią, a osoba delegowana do tego miała niezbędne kompetencje.
Ireneusz Jaki odniósł się również do zapisów raportu który kwestionował fakt jednostronnego rozwiązania umowy o pracę z jednym z pracowników. Okazało się, że chodzi o menedżera, który nie informował prezesa o problemach z przetargami i sam mógł ponosić częściową winę za aferę przetargową na dostawę prądu. Przypomnijmy, dwaj byli członkowie zarządu WIK Sebastian P. i Agnieszka K. mają za to postawione zarzuty niegospodarności.
W sprawie afery w opolskich Wodociągach i Kanalizacji swoje postępowanie prowadzi prokuratura. Na jej wniosek zabezpieczono majątek byłej wiceprezes WiK Agnieszki M., która jest nominatem prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?