3 z 6
Poprzednie
Następne
W Grodźcu pod Ozimkiem tiry zawracają na oślep i wjeżdżają do ogródka. "Tu dojdzie do nieszczęścia"
- Właściwie powinnam przez cały dzień stać w oknie i pilnować, czy ktoś właśnie nie rozjeżdża mi płotu - mówi rozgoryczona mieszkanka domu, u zbiegu ul. Klasztornej i Częstochowskiej II w Grodźcu. - Drugiego z kierowców nie złapaliśmy, więc za naprawę ogrodzenia będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni. Ale problem jest znacznie poważniejszy, bo skoro taki cofający na oślep kierowca tir nie widział płotu, to jaką mam pewność, że następnym razem nie rozjedzie dziecka?