Testy z krwi sfinansowano z budżetu gminy. W sumie kosztowały one ponad 5 tys. złotych. - Te testy pozwala podzielić badanych na trzy zbiory: tych, którzy przeszli zakażenie we wcześniejszym okresie, tych, którzy obecnie mogą być zakażeni i tych, którzy nie mają przeciwciał, a więc nie mieli dotąd kontaktu z koronawirusem - wyjaśnia Andrzej Brzezina, wiceburmistrz Ozimka. - Zakażenie u niektórych przebiega bezobjawowo, a jednak taka osoba może zakazić innych, u których choroba może mieć ciężki przebieg. Dlatego, w trosce o bezpieczeństwo naszych pracowników i petentów, zdecydowaliśmy się na sfinansowanie testów.
Udział w badaniu był dobrowolny, ale na wykonanie testu zdecydowali się wszyscy obecnie pracujący w urzędzie gminy w Ozimku, czyli ponad 50 osób. Wyrazili też zgodę na to, by wyniki poznał pracodawca.
- W przypadku dwóch osób test pokazał, że przechodzą obecnie infekcję. Trzeba ten wynik potwierdzić wymazem, na który może skierować lekarz POZ. Ci pracownicy nie pojawiają się w urzędzie, ale pracują zdalnie - wyjaśnia wiceburmistrz Brzezina.
Podobnie jest w przypadku 5 osób, u których test z krwi dał wynik niejednoznaczny. - Może to świadczyć o tym, że przeszli zakażenie dawniej, ale też, że obecnie je przechodzą - mówi Andrzej Brzezina. - Te pięć osób odtąd również pracuje zdalnie. Jeśli nie wystąpią u nich objawy, pod koniec przyszłego tygodnia będą mogły wrócić do pracy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?