Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komprachcice. 32-latek mierzył do policjantów i mieszkańców z pistoletu. Co stwierdzili biegli?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sceny jak z filmu rozegrały się pod koniec czerwca 2021 r. w Komprachcicach. Mundurowi obezwładnili napastnika przy użyciu paralizatora. Okazało się, że pistolet, który miał przy sobie, to atrapa, do złudzenia przypominająca broń ostrą.
Sceny jak z filmu rozegrały się pod koniec czerwca 2021 r. w Komprachcicach. Mundurowi obezwładnili napastnika przy użyciu paralizatora. Okazało się, że pistolet, który miał przy sobie, to atrapa, do złudzenia przypominająca broń ostrą. Zdjęcia czytelnika
Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania, choć przyznał się do winy i wyraził gotowość dobrowolnego poddania się karze. Prokurator, przed podjęciem decyzji, postanowił zasięgnąć opinii biegłych z zakresu psychiatrii.

- Biegli psychiatrzy uznali, że Kamil Sz. w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność - informuje prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - To oznacza, że prokurator musi zmodyfikować pierwotnie ogłoszony zarzut. Ograniczona poczytalność jest bowiem okolicznością, która może mieć wpływ na wymiar kary.

Mężczyzna, po modyfikacji zarzutu, zostanie przesłuchany i wtedy prokurator zajmie stanowisko w kwestii ewentualnego, dobrowolnego poddania się karze, które zaproponował Kamil Sz. Jeśli dojdzie do uzgodnienia kary, jej wysokość musi jeszcze zaakceptować sąd.

Chodzi o wydarzenia, które rozegrały się w Komprachcicach pod Opolem. 28 czerwca 2021 r. wieczorem, do jednego z miejscowych sklepów wszedł młody mężczyzna z bronią. Obsługa sklepu sądziła, że to żarty, bo napastnik był mieszkańcem wioski. 32-latek kazał wyjść ze sklepu jednemu ze świadków i finalnie to ten mężczyzna wezwał policję.

Gdy mundurowi pojawili się na miejscu, agresor wyszedł na zewnątrz, obrzucił policjantów wyzwiskami i zaczął mierzyć do nich z broni. Nie reagował na polecenia, by odłożył pistolet.

- Próbował zatrzymywać samochody. Wyglądał na zdezorientowanego. Raz mierzył w stronę funkcjonariuszy, później znowu w ludzi, którzy byli w rejonie sklepu – mówił w rozmowie z "nto" pan Marek, który był na miejscu w chwili zdarzenia.

W końcu mundurowi wykorzystali chwilę nieuwagi napastnika i obezwładnili go przy użyciu paralizatora. Okazało się, że jego pistolet był atrapą, do złudzenia przypominającą policyjnego walthera.

Podejrzany podczas czynności procesowych tłumaczył zajście m.in. problemami rodzinnymi. Mężczyzna był cywilnym wartownikiem w jednej z jednostek wojskowych i z racji wykonywanego zawodu miał pozwolenie na broń, ale broni nie posiadał. Tuż po zdarzeniu pozwolenie zostało mu odebrane.

Podejrzany usłyszał zarzut z art. 224 Kodeksu Karnego, który dotyczy przestępstwa wywierania wpływu na czynności urzędowe (grozi za to do 3 lat więzienia).

Śledczy uznali, że mężczyzna, używając atrapy broni palnej, próbował zmusić policjantów do zaniechania interwencji.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Komprachcice. 32-latek mierzył do policjantów i mieszkańców z pistoletu. Co stwierdzili biegli? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto