Remont ulicy Grunwaldzkiej w Opolu coraz bardziej daje się we znaki mieszkającym tam opolanom.
Zwłaszcza mieszkańcy kamienic z numerami nieparzystymi narzekają, że zostali pozbawieni możliwości bezpiecznego dojścia do domów.
- Chodzimy wprost po placu budowy. Jak spadnie deszcz, brniemy po kostki w błocie i glinie - mówi w imieniu swoim i sąsiadów Zenon Mazurkiewicz. - Niepełnosprawni na wózkach, a mieszkają tu, są teraz praktycznie zamknięci w czterech ścianach, bo zupełnie nie mają możliwości poruszania się.
Mieszkańcy podnoszą też kwestię bezpieczeństwa.
- Nie ma wytyczonego przejścia - mówi Zenon Mazurkiewicz. - Nasze dzieci i my chodzimy między maszynami i głębokimi wykopami. Dlaczego dba się o komfort pracującej tu ekipy, a o nas zupełnie zapomniano?
Beata Popławska, kierownik działu realizacji inwestycji i nadzoru budów z Miejskiego Zarządu Dróg, przyznaje, że rozumie nastroje mieszkańców i wie, że narażeni są na niedogodności.
- Przykro nam z tego powodu - mówi. - Ale to duża inwestycja i nie ma możliwości przeprowadzenia jej inaczej.
Jak tłumaczy, trzeba było zerwać chodniki, bo do każdej posesji prowadzą po trzy wykopy pod nowe przyłącza: gazowe, kanalizacyjne i deszczowe. Kierownik Popławska zapewnia też, że na Grunwaldzkiej zachowane są wszystkie zasady bezpieczeństwa.
- W przyszłym tygodniu wchodzą tam brukarze i z dnia na dzień będzie coraz lepiej - pociesza mieszkańców.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?